Nie ukrywa, że wypożyczenie w trakcie sezonu z Kinga Szczecin do Arki Gdynia było z myślą o koszykówce 3×3. Ten ruch się opłacił, bo Filip Matczak wraz z kolegami wywalczył awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
W Radiu Index „Fifi” mówił, że na poważnie o graniu w kadrze 3×3 pomyślał w lutym tego roku. Niedługo później wypożyczenie do Gdyni stało się faktem, a po zakończeniu sezonu w hali mógł się skupić na koszykówce 3×3. Jak wyglądał proces selekcji, jeśli chodzi o dobór zawodników na turniej kwalifikacyjny i czy wywalczenie przepustki na Węgrzech jest gwarancją miejsca w składzie w Paryżu?
Do jakiegoś czasu trener podał najpierw ósemkę, potem szóstkę zawodników. Tam było czterech zawodników z rankingu 3×3 w Polsce i dwóch można było dokooptować bez rankingu, czyli Michał Sokołowski i ja. Finalnie znalazło się dwóch zawodników z rankingu i dwóch spoza. Jeżeli chodzi o igrzyska jest bardzo podobnie. Myślę, że my ciężko pracowaliśmy na ten awans i nikt nie ma zamiaru oddawać tego biletu. Każdy chce pojechać i walczyć o swoje.
Matczak ma ważny kontrakt z Kingiem Szczecin. Czy możliwy jest powrót do macierzystego Zastalu?
Zawsze mocno kibicuję ekipie z Zielonej Góry. Chociażby w tym sezonie, wiedząc jaka jest sytuacja, kibicowałem, żeby to się jak najlepiej zakończyło. Tak też się stało. Czy będzie mi pisane wrócić? Zobaczymy, jestem otwarty na to. Myślę, że to może być dobry moment na to, ale przyszłość pokaże, co i jak. Ja na pewno jestem otwarty, ale nie mogę się zadeklarować, bo myślę, że sporo rozmów przede mną jeszcze.
Cała rozmowa z Filipem Matczakiem do zobaczenia na wZielonej.pl.