Sprawa działalności Fundacji Wzajemnej Pomocy „Arka” zatacza coraz szersze kręgi. Na spotkaniu w zielonogórskim Centrum Integracji Społecznej swoje stanowisko przedstawiły instytucje, które znają wcześniejsze przedsięwzięcia Jana Gaszewskiego.
W 2004 r. prezes obecnej Fundacji „Arka” prowadził placówkę „Przyjazne Dłonie” w Bogatyni. Wystąpił wówczas o pożyczkę z Funduszu Pożyczkowego PAFPIO. Do dziś z prawie 70 tysięcy złotych spłacono 1500 złotych. W tej sytuacji Fundusz podał w wątpliwość wiarygodność Jana Gaszewskiego.
Dorota Pieńkowska, prezes zarządu Funduszu Pożyczkowego PAFPIO w Warszawie
Zdaniem Waldemara Weihsa z Fundacji Merkury w Wałbrzychu należy traktować tę sytuację jako ostrzeżenie dla potencjalnych darczyńców „Arki”.
Waldemar Weihs, Fundacja Merkury
Poza tym prezes „Arki” nie skorzystał z propozycji Centrum Integracji Społecznej w Zielonej Górze. Instytucja oferowała podopiecznym fundacji udział w projekcie, który miał zapewnić im wynagrodzenie. Jan Gaszewski nie zaakceptował tych warunków.
Wacław Hansz, dyrektor Centrum Integracji Społecznej w Zielonej Górze