KOSZYKÓWKA:WAŻNEZIELONA GÓRA:

Gdyby nie ta trzecia kwarta…Zastal nadal bez zwycięstwa [WIDEO]

Zapachniało zwycięstwem Zastalu w CRS bo gra zespołu Virginijusa Sirvydisa wyglądała zdecydowanie lepiej. Niestety sport nie wybacza błędów takich jak cała trzecia kwarta w wykonaniu gospodarzy i punkty pojechały do stolicy.

Po pierwszej kwarcie nieznacznie lepsza była Legia, która wygrała tę część meczu 29:27 choć prowadziła już 21:13. Dobre wejście w mecz zaliczył Evaldas Saulys zdobywca 10 punktów, a pierwsze trafienie w sezonie zanotował kapitan Zastalu Michał Kołodziej, nie pomylił się na linii rzutów wolnych. W drużynie Legii najwięcej rzucił Silins 8 i po wejściu z ławki Andrzej Pluta 6 punktów, starszy z braci dwukrotnie przycelował za trzy.

Debiutów Kołodzieja w niedzielne popołudnie było więcej. Drugą kwartę otworzył celna trójką, ta była jego pierwszą w tym sezonie. Dzięki niej CRS oszalał z radości bo przywróciła Zastalowi prowadzenie. Chwilę później spod kosza trafił Wesley Harris, a Ivica Skelin poprosił o czas bo było 34:31 dla gospodarzy. Do końca pierwszej połowy, aż do ostatniej setnej sekundy oba zespoły szły łeb w łeb. Jeśli Zastal wyszedł na prowadzenie to Legia dogoniła. Nawet na 1,3  sekundy przed pójściem do szatni po rzucie z połowy Jawuna Evansa. Efektowna trójka legionisty doprowadziła do stanu 55:55 na przerwę.

 

W walkę o pierwsze zwycięstwo zielonogórzan w sezonie włączył się Sindarius Thornwell, który zdobył w pierwszej połowie 14 punktów i  był przy tym stuprocentowo skuteczny z gry. Jedynie raz pomylił się z osobistych, zanotował 4 zbiórki.

Wynik na remis, ale Zastal miał przewagę na tablicach zebrał 17 piłek, goście 10. Rzucał skuteczniej z gry 62,1%, goście 54,5%. Legia grała jednak bardziej skoncentrowana, miała tylko jedna stratę przy sześciu gospodarzy.

Po przerwie na boisku zapanował chaos, niestety najbardziej po zielonogórskiej stronie czego efektem była ucieczka Legii najpierw na +6. Pierwsze punkty Zastalu w trzeciej kwarcie padły po ponad 2,5 minutach gry. Z linii 2/2 dał Filip Matczak, a akcje później siedział już na ławce z 4 faulami i 11 punktami. Na kolejne trafienie Zastalu trzeba było czekać cztery minuty. 13 punktów przewagi wojskowych zmniejszył celnym rzutem za trzy Detrek Browning, który dorzucił jeszcze jeden z dwóch rzutów wolnych i to by było na tyle jeśli chodzi o zdobycz punktową zielonogórzan w trzeciej kwarcie. Szok! Legia skutecznie wykorzystywała błędy Zastalu i po trójce McGustyego na koniec kwarty prowadziła już 84:61. Łatwo policzyć Zastal w tej części meczu zdobył 6 punktów, wojskowi 29.

Początek czwartej kwarty to dwa efektowne bloki i 2+1 Harrisa, trójka Saulysa i Woronieckiego. Było widać, że gospodarze podjęli próbę odrobienia wysokiej straty i chcieli zmazać to niemiłe wrażenie z poprzedniej części gry. Trójkę rzucił jeszcze Sin i po jego celnych wolnych w kolejnej akcji na 3 minuty do końca było 77:90. Walki w ostatnich minutach meczu nie można było gospodarzom odmówić, ale Legia dowiozła wygraną. Ostatecznie skończyło się 84:94.

Zastal Zielona Góra – Legia Warszawa 84:94 (27:29, 28:26, 6:29, 23:10)

Zastal: Sindarius Thornwell 21, Filip Matczak 14, Evaldas Saulys 13, Michał Kołodziej 11, Wesley Harris 9, Detrek Browning 6, Kamari Murphy 5, Marcin Woroniecki 5,

Legia: Kameron McGusty 24, Michał Kolenda 14, Andrzej Pluta 12, Shawn Jones 12, Ojars Silins 11, Mate Vucić 10, Jawun Evans 9, Dominik Grudziński 2, Maksymilian Wilczek 0.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00