… pisanie stalówkami i czytanie z elementarza. Taki obraz szkolnych lat ma w pamięci wielu dorosłych. Co zapamiętali najlepiej? Do odpowiedzi wywołaliśmy zielonogórzan.
– Ja byłem bardzo przejęty. Pamiętam swój pierwszy fartuszek, bo wtedy jeszcze obowiązywały. Była uroczysta akademia, no i bardzo mile wspominam swoją pierwszą wychowawczynię, panią Wandę.
– Matko, nie pamiętam. Wiem, że było ciepło i nie mogłam się doczekać, kiedy usiądę do ławki z koleżanką z przedszkola.
Szkołę mile zapamiętała też Lidia Gryko, zastępca naczelnika Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Miasta.
Ze wspomnieniami bywa tak, że te radosne przeplatają się z chwilą refleksji. Choć też z odrobiną humoru.
– Szczególnie zabawna sytuacja była jedna. Jako jedyna osoba w którymś momencie przyszedłem w fartuszku i nie wpuścili mnie do klasy, bo akurat był dzień bez fartuszka.
– Wydaje mi się, że teraz uczniowie i nauczyciele bardziej pilnują nauki. Ja na studiach nie byłem, ale jedna i druga córka. Także jakoś ta wiedza chyba jest większa. Albo one są mądrzejsze od tatusia.
Wszystkim uczniom, niezależnie od tego, ile czasu spędzili w szkolnej ławce, życzymy pomyślnej nauki!