SPORT:WAŻNEZIELONA GÓRA:

Janowicz dał popis, ale Polska przegrała z Czechami

Zakończyła się dwudniowa rywalizacja Polski z Czechami w hali CRS. W towarzyskim tenisowym spotkaniu lepsi nasi południowi sąsiedzi. Czesi zwyciężyli 4-2.

Cała rywalizacja mogła się jednak podobać, bo większość pojedynków stała na wysokim poziomie. Po piątkowych porażkach naszych singlistów Kamila Majchrzaka i Katarzyny Kawy jedyny punkt, jaki gospodarze mieli na koncie po pierwszym dniu był ten wywalczony przez polski debel – Szymon Walków, Jan Zieliński.

W sobotę zmagania rozpoczęły panie. W pojedynku kobiecych jedynek otwierająca drugą setkę światowego rankingu Magdalena Fręch dzielnie stawiała czoła Terezie Martincovej. Czeszka, 48. rakieta świata wygrała po super tie-breaku (8:10). Polka opuszczała jednak kort z uśmiechem na twarzy.

Nie spodziewałam się, że będę w stanie aż tak biegać, grać na ten moment. To mój pierwszy mecz od pięciu tygodni. Było widać, że czasami się gubiłam, aczkolwiek oceniłabym go bardzo dobrze. Moje mięśnie nie są jeszcze “dynamiczne”. Bieganie po korcie sprawiało mi trochę trudności, ale mam nadzieję, że z każdym dniem, tygodniem będzie coraz lepiej. To na pewno dobry prognostyk przed zbliżającym się sezonem.

To, czego nie udało się Fręch zrobił Jerzy Janowicz. Wracający po przerwie do tenisowej rywalizacji “Jerzyk” w pierwszym secie przegrał z Jirim Lehecką 3:6. Drugą partię jednak w takim samym stosunku rozstrzygnął na swoją korzyść. Remis oznaczał znów super tie-break. Ten tym razem ułożył się po myśli Polaków, ku uciesze publiczności w hali CRS. Janowicz wygrał 10:8, dając drugi punkt biało-czerwonym. Kibice entuzjastycznie reagowali na udane zagrania “Jerzyka”, a on komplementował atmosferę i Zieloną Górę.

To już mój któryś mecz na tej hali. Nie przegrałem jeszcze tutaj. Na pewno bardzo przyjemne odczucia mam. Fajna jest sama konstrukcja tej hali, bo kibice są nachyleni nad kortem, są blisko. Czuć atmosferę kibicowania, czuć napięcie przy ważniejszych punktach, więc jest fajnie.

 

O doprowadzenie do remisu 3-3 walczył kobiecy debel. Katarzyna Kawa i Alicja Rosolska nie sprostały jednak Martincovej grającej w parze z mistrzynią olimpijską z Tokio w deblu Kateriną Siniakovą. To był najbardziej jednostronny mecz całej dwudniowej rywalizacji. Polki przegrały 1:6, 2:6 i tym samym całość wygrała reprezentacja Czech.

Polska – Czechy 2-4

Piątek: Majchrzak – Vesely 3:6, 6:4, 5:10; Kawa – Siniakova 4:6, 4:6; Walków/Zieliński – Lehecka/Vesely 6:7 (5), 7:6 (5), 12:10. Sobota: Fręch – Martincova 4:6, 6:2, 8:10; Janowicz – Lehecka 3:6, 6:3, 10:8; Kawa/Rosolska – Martincova/Siniakova 1:6, 2:6.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00