Wracamy do dyskusji o budowie stadionu piłkarskiego w Zielonej Górze i włączyliśmy do niej Roberta Kornalewicza. Radny KO został zapytany o to dlaczego nie próbowano połączyć modernizacji stadionu lekkoatletycznego przy Sulechowskiej z modernizacją obiektu piłkarskiego?
– Na obiekt lekkoatletyczny udało się pozyskać dofinansowanie – wyjaśnił radny związany ze środowiskiem piłkarskim w mieście.
Na stadion piłkarski takich środków na dzień dzisiejszy, z tego co wiem, jeszcze nie ma i trzeba to wychodzić lub poszukać programu, który pozwoli to sfinansować. Tu rozmawiamy też z województwem lubuskim, które zadeklarowało wstępnie pomoc finansową w tego typu inwestycji na przyszłe lata, więc wierzę, że ten projekt biznesowy się zepnie i w najbliższych latach będziemy mieli jakieś konkretne informacje na ten temat, kiedy się to rozpocznie, kiedy rozpoczniemy wstępne projektowanie, no i docelowo budowę stadionu
A czy Zielona Góra w ogóle potrzebuje nowego piłkarskiego obiektu, który będzie spełniał wyższe standardy?
To jest na zasadzie co jest pierwsze jajko czy kura? Czy najpierw musimy zbudować zespół, a dla niego stadion czy najpierw zbudujmy stadion, a w oparciu o niego, w oparciu o tą nowoczesną infrastrukturę przyciągnijmy piłkarzy, młodych ludzi, sponsorów i budujmy te kluby? Są różne sposoby dojścia do sukcesu, ale sam Pan redaktor zaczął rozmowę od tego, że przy 140-tysięcznym mieście powinniśmy dysponować obiektem, na którym moglibyśmy rozgrywać m.in. takie imprezy sportowe jak nie tak dawno rozegrany mecz Pucharu Polski z Widzewem Łódź
Boisko “na Dołku” dzięki pieniądzom z Budżetu Obywatelskiego ma wkrótce zyskać sztuczne oświetlenie.