Czasy, w których w kolejce do Wenusa stały nieprzebrane tłumy, dawno minęły. Wówczas wyjście do kina było najwyższą nagrodą, widzowie doceniali nie tylko godziny, ale minuty spędzone w miękkich fotelach. Sytuacja zmieniła się, gdy dokładnie pięć la temu do miasta wszedł pierwszy multipleks Cinema City. Już wtedy wiadomo było, że kina jednosalowe, studyjne, z filmowym kolosem muszą wyjść z tego pojedynku na tarczy. Szybko zamknął się Wenus, a dziś na diametralne zmiany decyduje się Nysa.
Od 1 lutego do ostatniego przedwojennego kina w Zielonej Górze widzowie będą mogli przyjść tylko w piątki, soboty i niedziele. Całotygodniowy repertuar zostanie ściągnięty – prawdopodobnie na zawsze.
Skąd zmiany? Frekwencja oglądających z roku na rok mocno spada. Widzowie wolą nowoczesną technologię, klimatyzację, wygodne siedzenia. Zwolenników starego kina zostaje coraz mniej.
O przyszłych losach kina opowiedziała Emilia Studzińska, kierownik kina Nysa:
Emilia Studzińska
Mimo że mieszkańcy miasta nie odwiedzają już tak często kina Nysa, dalej mają w pamięci jego świetlaną przeszłość. Z chęcią wspominają swoje pierwsze seanse. Poznajcie ich zdanie na temat trzydniowych projekcji:
Opinie mieszkańców
Autor: Anna Krawczyk, Paweł Hekman