Bukowińczykus, bo tak ma na imię nowy zielonogórski bachusik, zamieszkał w skansenie. Tuż przy znajdującej się tam Chacie Bukowińskiej. Figurka ma być przypomnieniem o wszystkich tych, którzy w okresie powojennym opuścili Bukowinę. A bezpieczną przystanią dla ich nowego życia okazała się Ziemia Lubuska.
Podobnie jak większość zielonogórskich bachusików, tak i Bukowińczykus, wyszedł spod rąk Artura Wochniaka. Rzeźbiarz postarał się o połączenie typowo bukowińskich symboli z tymi zielonogórskimi.
Jest ubrany w tradycyjny strój bukowiński. Strój, czapka, kożuszek z ornamentami. Patrząc na niego można mieć skojarzenie z podhalańskim góralem. Tam było blisko jeśli chodzi o charakterystykę stroju. Bachusik nawiązuje też do winiarskich tradycji. Ma kosz winogron. Bukowińczycy są ogólnie bardzo gościnnymi ludźmi, więc myślę, że Bukowińczykus też taki pozytywny jest. Z jednej strony częstuje, z drugiej z ciupagą próbuje już tańczyć.
Bukowińczykus jest nie tylko nowym elementem, czy też inaczej mówiąc atrakcją Zagrody Bukowińskiej. To także powód do dumy dla pracowników skansenu w Ochli.
Współpracujemy cały czas ze wspólnotą bukowińską. Ta zagroda pokazuje ich niesamowitą więź. Oni cały czas ją trzymają. Cały czas się spotykają. Robią tutaj imprezy, pokazują młodym swoje zwyczaje. To dla nas bardzo przyjemna informacja i zaszczyt. Że zdecydowali się właśnie tutaj tego bachusika postawić.
Dodajmy, że na terenie całej Zielonej Góry mamy już ponad 50 bachusików.