Widok i zapach śmieci jest uciążliwy, zwłaszcza latem, przy wyższej temperaturze. Rozwiązaniem, poza zamykaniem pojemników, mogą być śmietniki półpodziemne. Takie kontenery stoją na ulicy Grottgera – w miejscu, które było sporym problemem.
– Miałem serdecznie dość nieustannych pożarów i bałaganu w tej części miasta. Dzisiaj możemy tam spokojnie przejść, jest czysto, ładnie i estetycznie – mówi o pojemnikach na Grottgera Krzysztof Sikora, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej w Zielonej Górze.
Pojemniki wystają tylko z góry, a cały kosz znajduje się pod ziemią. Tego nie widać, nie idzie tego wygrzebać, rozwalić i tak dalej. Dlatego wpadliśmy na pomysł, żeby potraktować to kompleksowo. Zaprosiliśmy i zachęciliśmy wspólnoty mieszkaniowe, zarządców nieruchomości do dyskusji i wskazywania nam swoich miejsc na kompleksowy projekt wymiany w mieście tradycyjnych pojemników na pojemniki półpodziemne. Jeśli by nam się udało tym projektem objąć chociaż około 50% lokalizacji, to przy naszych zabudowach widzielibyśmy kolorowe „kapturki”, a nie wysypujące się pojemniki.Krzysztof Sikora
O pieniądze na podziemne śmietniki ZGK postara się z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Przy okazji Sikora podkreślił: przepełnione śmietniki nie zawsze oznaczają, że zbyt rzadko są opróżniane. Czasem to mieszkańcy źle wypełniają deklaracje ws. odpadów – podają mniejszą liczbę osób, niż faktycznie zamieszkuje w ich gospodarstwie.
Jeśli w naszym mieszkaniu mieszkają 3 osoby, a zgłaszamy jedną tylko po to, żeby zapłacić o 2 osoby mniej w miesięcznej opłacie za śmieci, to nie miejmy później pretensji, że śmietnik się pod nami wysypuje i dzwonimy do ZGK. Trochę tej uczciwej interakcji ze strony mieszkańca musi być na początku. My dopasowujemy wtedy ilość i wielkość pojemników do ilości osób w danej okolicy. Niestety, w bardzo wielu miejscach widać, że jest ewidentnie za mało pojemników w stosunku do faktycznie, fizycznie zamieszkującej grupy ludzi.Krzysztof Sikora
Śmieci przybywa również dlatego, że produkujemy ich więcej. Pracownicy ZGK częściej odbierają np. odpady wielkogabarytowe – meble i sprzęt AGD. – W tej chwili jest ich o 35% więcej niż w poprzednim roku, a na koniec 2019 roku będzie to sięgało około 50% – szacuje prezes ZGK.