Kultura wraca do gry! Nareszcie! Można było usłyszeć od dyr. ZOK Agaty Miedzińskiej i dwóch animatorek: Dominiki Krupy i Małgorzaty Paszkier – Wojcieszonek, które gościły w Radiu Index w Dniu Działacza Kultury, przypadającego na 29 maja. W świątecznej atmosferze i z optymizmem na przyszłość, zaproszone Panie dzieliły się ze słuchaczami wspomnieniami i planami związanymi z Latem Muz Wszelakich.
Czy wybrany przez Panie zawód działacza kultury był całkowitym przypadkiem?
Zupełnie nieprzypadkowo. Zawsze chciałam być kaowcem. Ja nawet nie wiedziałam, że są takie studia i pamiętam, że w liceum, gdy występowałam na scenie i współpracowałam z Domem Kultury Dozamet w Nowej Soli. Zawsze sobie myślałam, że to fajnie pracować w domu kultury. Zastanawiałam się jakie trzeba mieć studia, żeby móc w nim pracować. Potem dowiedziałam się, że w Zielonej Górze jest kierunek pedagogika kulturalno-oświatowa, i już wiedziałam, ze na inne studia już nie pójdę. Tak bardzo chciałam działać w kulturze. I to jest to!
Po prawie trzech miesiącach posuchy animatorzy kultury z entuzjazmem zabierają się do pracy. Jak podkreślają, sensem działań prawdziwego pracownik kulturalno -oświatowego tzw. „kaowca” jest żywy kontakt z mieszkańcami naszego miasta. Używając sportowej nomenklatury – pracownicy Zielonogórskiego Ośrodka Kultury już czekają w blokach startowych.
Z jednej strony, to zaskoczenie, że to już, natychmiast, że teraz. Ale jest radość oczywiście, bo wreszcie możemy się spotkać, wreszcie wszyscy mogą przyjść. Możemy znowu usiąść i porozmawiać o tym co będzie jutro, pojutrze. Więc radość na pewno. Takie „wow”! – dobra już będzie dobrze, będzie normalnie, i będziemy wszyscy razem dalej działać
Od kilku lat ZOK przyzwyczaił nas, że wraz z nastaniem długich letnich dni, imprezy kulturalne stają się treścią miejskiego życia. Na zielonogórskiej starówce wiedzie prym Lato Muz Wszelakich, ale w dobie pandemii wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Dyrektor Miedzińskiej zadaliśmy pytanie o tą jedną z najważniejszych imprez. Z ciekawością, ale i z niepokojem czekaliśmy na ogłoszenie decyzji. Jako pierwsi usłyszeliśmy o planach na antenie Radia Index 96 FM.
Nie odłożyliśmy Lata Muz Wszelakich, tak zupełnie licząc na to, że ten okres letni po wydarzeniach marcowych, kwietniowych, jednak będzie bardziej lub mniej odmrożony. Już w marcu mieliśmy już trochę poukładanych planów dotyczących realizacji „Bajek, Baj, Banialuków”. Dotyczących spotkań z tymi „Na wesoło i nieco poważniej”. Były też przymiarki już po rozmowach z pracownikami, a dotyczące „Wieczorów u Luteranów” czy „Spacery po mieście”. To są elementy, które już na stałe wpisały się do programu Lata Muz Wszelakich, one już były całkiem poukładane już w marcu. Dziś mogę powiedzieć, że wracamy do tamtych ustaleń.
Z powodu stale istniejącego zagrożenia Covid 19, ZOK myśli również o tzw. planie „B” czyli koncertach online. Dodajmy, że Radio Index będzie miało w nim udział, jeśli zagrożenie nagle wzrośnie w lipcu i sierpniu.
Może bardziej przeniesiemy się do sieci, a jesteśmy po rozmowach z państwem (Radiem Index – red.), żeby udostępnić koncerty online większej liczbie publiczności. Dzisiaj jeszcze za wcześnie mówić, że to będzie wyglądać tak albo inaczej. Ale Lato Muz Wszelakich odbędzie się, będzie realizowane. I będzie okazja do spotkań.
Wiadomo, że w czasie kryzysu spowodowanego koronawirusem, finansowo niełatwo będzie zarówno mikro przedsiębiorcom, jak i instytucjom kultury. Trzeba zaznaczyć, że branża kulturalna dostarcza wszystkim mieszkańcom artystycznych przyjemności, dlatego o zastrzyk finansowy z miejskiej kasy również powalczy Zielonogórski Ośrodek Kultury.
Niestety, rzeczywiście to jest najłatwiejszy pieniądz do zaoszczędzenia, bo może się nic nie wydarzy, jeżeli nie zrobimy Winobrania na tak wysokim i kosztownym poziomie jak dotychczas, bo to nie są małe środki. Więc pewnie nic się nie wydarzy ten jeden rok, jeśli to Winobranie będzie wyglądać inaczej. Ale też myślimy o innych elementach święta, żeby nie uciekać od tradycji winobraniowej. Teraz myślimy o Lecie Muz Wszelakich, o tym co przed nami, czyli rozmowy o środkach finansowych. Rozmów tych najtrudniejszych jeszcze nie było, ale wszyscy mamy świadomość, że lepiej po łyżeczce, ale jednak być. Spotkać się z publicznością, a nie stawiać jakieś zaporowe wartości finansowe i nie móc realizować pewnych zadań, bo może się okazać, że nasze plany mają wygórowane potrzeby finansowe.
Z rozmowy możecie dowiedzieć się jak wygląda praca animatora kultury, jakie są plany działań kulturalnych ZOK w nowej rzeczywistości i co dalej z przyjętym projektem architektonicznym modernizacji zielonogórskiego Amfiteatru.
Cała rozmowa do wysłuchania na portalu wzielonej.pl