– Zielonogórskie ulice mają tyle dziur co w reprezentacji w formacji obronnej z San Marino. Szczególnie źle wygląda ul. Sulechowska,która mieści się koło naszej redakcji i którą postanowiliśmy sfilmować. Oczywiście spotkało się to z zarzutami internautów, że nawet nie chce nam się iść na miasto i poszukać innych dziur. Ale słyszałem ostatnio rozmowę taksówkarzy i oni właśnie klęli na ten łącznik ul. Sulechowskiej bo wygląda on tragicznie – narzekał Kosma Zatorski z Gazety Wyborczej. Obaj nasi goście zwrócili uwagę na to, że łatanie pojedynczych dziur to marnotrawienie pieniędzy, a żeby skutecznie walczyć z dziurami trzeba modernizować całe odcinki dróg.
Kolejną sprawą, którą zajęli się dziennikarze Wyborczej i Lubuskiej są psie odchody. – To nie są pozostałości po psach, to są pozostałości po właścicielach tych psów. Główna sprawa polega na tym, że ludzie nie mają takiej świadomości, nie chcą sprzątać, nie lubią, są wygodni – komentuje Marek Pakoński z Gazety Lubuskiej. Kosma Zatorski zwrócił jednak uwagę, że kary finansowe mogą pomóc w rozwiązaniu problemu. Postulował też, żeby za pieniądze z mandatów kupić specjalny odkurzacz, który z powodzeniem funkcjonuje w innych miastach.
Na koniec zajęliśmy się stronami internetowymi urzędów miejskich w regionie. Strona Urzędu Miasta w Zielonej Górze nie wypadła najlepiej. Zielona Góra to jedyna strona, która posiada trzy różne menu. Można sobie kliknąć w pasek dolny, w pasek boczny i jeszcze jest takie menu, które wygląda jakby było jedną wielką reklamą i banerem. Poza tym, na głównej stronie znajdziemy bardzo ważne informacje oraz wykaz psów uznanych za niebezpieczne, także przesadzili troszeczkę z tym wszystkim – komentuje Kosma Zatorski.
Autor: Karol Tokarczyk