Ofiarą ratowania budżetu mogą stać się graficiarze, którzy od kilku lat mogą legalnie malować niektóre miejsca w Zielonej Górze. Magistrat finansuje artystom farby. Zdaniem Agnieszki Miszon z RTVL cięcia mogą obrócić się przeciwko budżetowi. Dlaczego? – Nie dość, że trzeba będzie wydać te pieniądze na usuwanie szkód, to jeszcze komuś przyjdzie pewnie do głowy, że to graffiti było jednak dobre i warto wydać te pieniądze – tłumaczy dziennikarka Regionalnej Telewizji Lubuskiej.
Kosma Zatorski z Gazety Wyborczej uważa, że legalne tworzenie graffiti, nie ma wpływu na liczbę nielegalnych prac. Kosma zauważa również, że ten rodzaj sztuki nie wszędzie wygląda dobrze. – Zgadzam się z panią Joanną Piotrowicz (architekt – red.), która twierdzi, że malować powinniśmy skejtparki czy zaniedbane ściany, a nie zabytki. Wolałbym w mieście więcej murali Zbioka niż kiczowatego graffiti – twierdzi dziennikarz GW.
W dzisiejszej audycji rozmawialiśmy także o oszczędnościach kosztem zielonogórskiej policji i zakupie nowych radiowozów dla straży miejskiej.
Autor: Karol Tokarczyk