Jak wyglądają lekcje w reżimie sanitarnym miesiąc po rozpoczęciu roku szkolnego? Na przykładzie III Liceum Ogólnokształcącego przedstawił to Jacek Budziński, nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie oraz miejski radny.
W szkole wprowadzono m.in. rozwiązanie, które ogranicza mobilność uczniów. Młodzież nie zmienia sal pomiędzy lekcjami, ale przebywa w jednym gabinecie, w którym czeka na nauczyciela.
Oczywiście badana jest temperatura przy wejściu do szkoły, obowiązkowe są maseczki, chyba że jest jakieś przeciwwskazanie. Mamy płyny, dozowniki do dezynfekcji rąk i z tego, co widzę, uczniowie korzystają z tego. Jeżeli są przerwy, zakładają maseczki, natomiast w klasie te maseczki zdejmują. Ja na przykład, jeżeli kogoś proszę do odpowiedzi, to mamy odpowiedni dystans, 2 metry. W pierwszej ławce przede mną nikt nie siedzi.
Jacek Budziński zauważył, że w każdej klasie jest nieobecnych kilku uczniów. Jego zdaniem, może to wynikać z postawy rodziców w obliczu pandemii.
To też pewnie wskazuje na ostrożność ze strony rodziców. Jeżeli jego dziecko wykazuje jakieś symptomy choroby (nie mówię tutaj o koronawirusie), to widocznie rodzic woli zostawić dziecko w domu, żeby doszło do siebie i żeby nie ryzykować. Oczywiście, cieszymy się jeszcze ładną pogodą. Przewiduję, że mogą być większe problemy w okresie jesienno-wiosennym, bo dojdą typowe infekcje, przeziębienia, a cały czas z tyłu głowy mamy pandemię koronawirusa i pewnie takich sytuacji podbramkowych będzie więcej. Jeżeli chodzi o Zieloną Górę, to wiemy, że w Przylepie była na kwarantannie jedna klasa i dwóch nauczycieli. Ta kwarantanna już się skończyła.
Planem „B” na wypadek kwarantanny w III LO jest powrót do nauki przez internet. Budziński już wcześniej kontaktował się z uczniami wirtualnie. – Mam pozakładane grupy na Messengerze właściwie ze wszystkimi klasami. W momencie, w którym na kwarantannę trafię ja lub dana klasa, kontynuujemy nauczanie zdalne, które i tak prowadziłem od marca do czerwca – wyjaśnia radny i nauczyciel.
