Protestujący ratownicy medyczni, pielęgniarki, lekarze oraz pracownicy administracyjni pogotowia, przeszli spod stacji pogotowia pod Urząd Marszałkowski, gdzie urządzili pikietę. Zapytaliśmy organizatora manifestacji Romana Badach-Rogowskiego, przewodniczącego komisji zakładowej krajowego związku zawodowego pracowników ratownictwa medycznego jakie były by niechciane skutki tego połączenia.
„Jeżeli byśmy się znaleźli pod władaniem szpitala to niestety potrzeby pogotowia były by marginalizowane, że znowu musieli byśmy się dopominać o cokolwiek.”
Dodatkowo zapytaliśmy o powód decyzji Urzędu Marszałkowskiego na likwidację pogotowia poprzez przyłączenie go do szpitala. W odpowiedzi pan Badach-Rogowski bezpośrednio zwrócił uwagę na to, że „to jest zwyczajny skok na kasę pogotowia”. Dodał, że „to kpina, by karać dobrze działającą, samodzielną placówkę bez zadłużenia, łącząc ją z inną placówką, która takie długi posiada.”
Dowiedzieliśmy się również, że pracownicy Pogotowia Ratunkowego domagają się jedynie nie wprowadzenia zmian, które uważają za zdecydowanie gorsze.
[Aktualizacja]
Jak się później okazało pracownicy Pogotowia odetchnęli z ulgą ponieważ radni zgodzili się wykreślić temat połączenia zielonogórskich służb zdrowia z wczorajszego porządku obrad. Oznacza to, że sprawa zostanie zawieszona na co najmniej kilka miesięcy.
Autor: Gabriel Nowacki, Paweł Hekman