Na “Dołku” ponownie triumfowała nieprzewidywalność futbolu i nieoczywisty wynik meczu. Nieoczywisty bo zielonogórzanie dominowali przez cały mecz, ale mimo znaczącej przewagi byli w stanie jedynie zremisować, a zamiast rozstrzygnąć losy meczu w pierwszej połowie po 90 minutach obeszli się jedynie smakiem.
Lechia rozpoczęła mecz z ofensywnym nastawieniem. Podobnie jak w meczu z Widzewem do przodu parł Jakub Kołodenny, a po lewej stronie w sukurs szedł mu Igor Bambecki. Najlepszą okazję na pierwszego gola miał jednak Mycan, ale jego uderzenie głową w 4′ poszło wysoko nad bramką. Kilka minut później główkę Kołodennego obronił Wojciech Fościak, który z trudem wybił piłkę poza linię końcową. Karkonosze również miały swoje szanse. Bliski zdobycia gola był Marcin Przybylski, który strzelając z kilku metrów trafił w kapitana Lechii. Jakub Bursztyn skapitulował w 11′ kiedy po rzucie różnym piłkę do siatki wpakował Paweł Niemienionek dając tym samym gościom prowadzenie 1:0. Zielonogórzanie rzucili się do odrabiania straty, a widniała ona jedynie na tablicy wyników bo na boisku przewaga miejscowych była przygniatającą. Lechistom brakowało zdecydowanie skuteczności. Przez kilkanaście minut zupełnie bezrobotny Bursztyn ponownie skapitulował w 21′. Z piłką do bramki musiał wejść Dominik Bronisławski. Musiał bo kapitan Lechii obronił wcześniejsze dwa strzały był bliski zatrzymania kolejnej dobitki. Gdy piłka przekroczyła linie bramkową sędzia odgwizdał jednak spalonego i wynik spotkania się nie zmienił. W odpowiedzi bomba z dystansu Kuby Lizakowskiego. Niecelna. Mycan z 5 metrów. Niecelny. Tych strzałów w całym meczu było blisko 20. Posiadanie piłki i liczba strzałów obu drużyn w podobnym stosunku 80:20 na korzyść gospodarzy, ale mimo licznych prób prowadzenie do przerwy utrzymali goście.
W drugiej połowie kontynuacja scenariusza z pierwszych 45 minut i kolejne pudła podopiecznych Sebastiana Mordala aż w końcu sposób na Fościaka znalazł Mycan. W 56′ zatrzepotało w bramce gości i po silnym strzale napastnika Lechii mieliśmy remis. W tym strzale był ładunek zebrany ze wszystkich dotychczas niecelnych bo z kilkunastu poprzednich żaden nie trafił do celu. Mycan mógł podwyższyć w 75′ gdy główkował po precyzyjnej wrzutce z rzutu wolnego Rafała Figiela. Piłka jednak minęła się ze słupkiem po zewnętrznej stronie bramki. Lechia miała dużo szczęścia w 86′. Po przechwycie Karkonoszy bardzo dobrą sytuację stworzył Piotr Stępień, który wbiegł za plecy obrońców i w zasadzie miał przed sobą jedynie Bursztyna. Stępień zdecydował się na strzał z 12 metrów, ale chybił. Gospodarze mogli zdecydować o swojej wygranej w ostatniej akcji meczu jednak Mycan i Pilarczyk przeszkodzili sobie na piątym metrze przed bramką gości. Ostatecznie na “Dołku” remis 1:1.
Lechia Zielona Góra – Karkonosze Jelenia Góra 1:1 (0:1)
Mycan 56′ – Niemienionek 11′
Lechia Zielona Góra – trener Sebastian Mordal
Bursztyn (BR) (K) – Lechowicz, Kurowski (M), Majchrzak (M), Embalo – Lisowski, Figiel, Bambecki (M), Lizakowski – Kołodenny (M), Mycan
Rezerwowi:
Fabisiak (BR), Ostrowski, Tumala (M), Maćkowiak, Pilarczyk (M), Osiński (M), Zientarski (M), Rzeźnik (M), Guder (M)
Karkonosze Jelenia Góra trener Sławomir Majak
Fościak (BR) – Pojasek, Stańczak (M), Bronisławski, Radziemski – Niemienionek, Bezpalec, Zawadzki (M), Kocot (K), Przybylski, Klimek
Rezerwowi:
Radziński (M), Formanty, Pałaszewski, Stępień, Chmielewski (M), Maciejewski, Cieślik, Ratajski (M), Fediuk
BR – bramkarz
K – kapitan
M – młodzieżowiec