– Relacje z poszczególnymi urzędnikami i policją nie zawsze są takie, jakbym sobie życzył. To znaczy nie udaje się wywalczyć wszystkiego co bym chciał – mówi oficer.
Maciej Porębski przekonuje, że na przystosowanie Zielonej Góry to potrzeb jednośladów potrzeba przynajmniej dekady. – 10 lat temu Francja była w tym miejscu, w którym my jesteśmy teraz – mówi Maciej Porębski i dodaje, że wiele starań Oficera Rowerowego napotyka na opór policjantów i urzędników. – Chodzi na przykład o kontrapasy na ulicy Moniuszki. Policjanci twierdzą, że zielonogórscy kierowcy mają swoje przyzwyczajenia, a zmiany mogą wywołać więcej szkody niż pożytku – zdradza oficer rowerowy.
Maciej Porębski zachęca także do zgłaszania swoich sugestii i rozwiązań, które mogą pomóc rowerzystom w Zielonej Górze.
Autor: Karol Tokarczyk, Justyna Wiśniewska