Na igrzyskach olimpijskich jest miejsce dla rozmaitych, czasem niezwykłych dyscyplin. Curling żartobliwie nazywa się rywalizacją czajników, a to nie jedyny sport z rekwizytami czajnikopodobnymi. Kettlebell olimpijskiego uznania się nie doczekał, ale może powinniśmy dodać: jeszcze?
Kariera odważników kettlebell zaczęła się nie do końca sportowo, bo od targu i cyrku. Odkąd trafiły na siłownię, stały się najbardziej popularne. Ćwiczyć z nimi może niemal każdy.
Jeśli chodzi o granicę wiekową, zacząć może nastolatek. W centrum sportowym Iron Church najmłodszym uczestnikiem treningów 15-latek. Górnego limitu w zasadzie nie ma, bo ćwiczą nawet 60-latkowie.
Przewagą kettli nad siłownią jest niewątpliwie to, że w trening angażujemy wiele mięśni. Inaczej niż w czasie ćwiczeń na maszynach, gdzie skupiamy się na pojedynczych partiach. Pamiętajmy jednak, że kettlebell czy inne formy ćwiczeń to tylko część drogi do wymarzonej sylwetki.
Ćwiczenia kettlebell w Zielonej Górze mają również charytatywny wymiar. „Milion swingów dla autyzmu” to maraton treningowy, za sprawą którego zyskali zarówno sportowcy, jak i dzieci ze szkoły stowarzyszenia Dalej Razem. Zapowiedź kolejnego „Miliona swingów” w Iron Church w całości wywiadu.
Marcin Kil