Trzeciej porażki na polskich parkietach doznali w tym sezonie koszykarze Enei Zastalu BC. Zielonogórzanie w przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego w Energa Basket Lidze ulegli w środę w Ostrowie Arged BM Slam Stali 80:90.
Spotkanie reklamowane jako hit polskiej ligi rzeczywiście nim było, spoglądając na tabelę. Wicelider wszak podejmował lidera. Jednak zielonogórzanie przystępowali do tego spotkania niecałą dobę po meczu ligi VTB z Kalevem Tallinn. Dodatkowo rywalizowali przeciwko ostrowianom bez Geoffrey’a Groselle’a. Amerykanin we wtorkowym meczu z Estończykami nabawił się kontuzji barku. Warto odnotować, że po przeszło miesięcznej przerwie ponownie na parkiecie pojawił się Cecil Williams. Amerykanin doznał kontuzji w meczu przeciwko… ostrowianom w półfinale lutowego turnieju o Puchar Polski.
A sam mecz? Zastal nie był ekipą, do jakiej przyzwyczaili się kibice. Zielonogórzanie, którzy są najlepiej rzucającym zespołem z dystansu w całej polskiej lidze, do przerwy za 3 punkty trafili zaledwie trzykrotnie.
W całym meczu brakowało też centymetrów pod koszem. Pod nieobecność Groselle’a biało-zieloni przegrali zbiórki. Niezmordowany w ekipie Žana Tabaka był Rolands Freimanis. Łotysz spędził na parkiecie prawie 34 minuty, w tym czasie rzucił 23 punkty i zanotował 9 zbiórek.
Po pierwszej połowie Zastal przegrywał różnicą 13 punktów. Po zmianie stron przewaga gospodarzy wzrosła nawet do 20 punktów. To było najwyższe prowadzenie Stali, które zespół Igora Milicicia osiągnął na półmetku trzeciej kwarty.
W drugiej połowie miejscowi nie imponowali już tak skutecznością z dystansu i wtedy do głosu zaczęli dochodzić zielonogórzanie. Na 3,5 minuty przed końcem meczu Zastal po “trójce” Krisa Richarda zszedł poniżej 10 “oczek”. Przełamania jednak nie było i to ostrowianie jako trzeci zespół w tym sezonie pokonali zielonogórzan na krajowym podwórku. Najwięcej punktów dla zwycięzców, 26 zdobył Chris Smith.
Przed naszym zespołem teraz wyprawa do Lublina na ostatni mecz w rundzie zasadniczej. Zastal z Pszczółką Startem zagra w sobotę o 17:35.
