Poniedziałkowy mecz Marwis.pl Falubazu z Fogo Unią Leszno był 300. w barwach zielonogórskiej drużyny dla Piotra Protasiewicza. Jubileuszu nie okrasił zwycięstwem drużyny. Falubaz przegrał 44:46.
Kapitan zdobył dla zielonogórzan 10 punktów z dwoma bonusami. W czternastym biegu wraz z Matejem Žagarem przywiózł dublet, doprowadzając tym samym do remisu w całym spotkaniu. Korzystnego wyniku nie udało się jednak dowieźć do końca. Radiu Index Protasiewicz mówi, jak z jego perspektywy wyglądało to spotkanie i ostatni wyścig.
Kapitan Falubazu przyznaje, że tor był wymagający.
2007 i 2018 – w tych latach też Falubaz zmuszony był walczyć o byt z Piotrem Protasiewiczem w składzie. W tamtych sezonach zielonogórzanie do końca mieli los w swoich rękach. Teraz wszystko wskazuje na to, że będzie inaczej.
Spadkowicza poznamy dopiero za 2,5 tygodnia. Falubaz najpierw w piątek, 20 sierpnia pojedzie do Wrocławia na mecz z liderem, Betardem Spartą. Ostatnim akcentem, w niedzielę, 22 sierpnia będzie spotkanie grudziądzan z częstochowianami. Kapitana Falubazu pytamy czy ten czas oczekiwania będzie dodatkowo stresujący dla zielonogórzan.
W przypadku porażki Falubazu we Wrocławiu, GKM może co najwyżej zremisować z Włókniarzem. Jeśli grudziądzanie wygrają z częstochowianami, wówczas PGE Ekstraligę opuszczą zielonogórzanie, którzy nieprzerwanie startują w elicie od 2007 roku.