„Orkan Fryderyka nadciąga nad Polskę!” – grzmiały wczoraj media. Dla Zielonej Góry ostrzeżenia okazały się groźniejsze niż sama pogoda, która nie wyrządziła większych szkód.
Tego wieczoru strażacy interweniowali jedynie pięć razy. Usuwali przede wszystkim powalone drzewa w Kiełpinie, Jarogniewicach czy Buchałowie.
Akurat Zieloną Górę i powiat zielonogórski wczorajsza wichura oszczędziła. Naliczyliśmy aż 5 interwencji związanych z wczorajszymi anomaliami pogodowymi. W samym powiecie zielonogórskim. Były to interwencje związane z powalonymi drzewami, naderwanym banerem reklamowym bądź uszkodzoną lampą uliczną.st. kpt. mgr inż. Rafał Konieczny, naczelnik wydziału operacyjno-szkoleniowego PSP w Zielonej Górze
Warunki nie sprzyjały kierowcom. Poza silnym wiatrem przeszkodą na drodze był śnieg. Policja otrzymała zgłoszenie o potrąceniu kobiety na ulicy Batorego. Zdarzenie uznano za kolizję. Straż nie odnotowała natomiast większych zagrożeń i wypadków.
W godzinach szczytu, popołudniowych, właśnie wtedy, kiedy zaczynało mocniej wiać i padać, zaczynały tworzyć się korki w mieście i nie tylko. Nie doszło do poważniejszych wypadków, w których jednostki straży pożarnej musiałyby uczestniczyć.st. kpt. mgr inż. Rafał Konieczny
Ponadto energetyka ostrzegała, że może dojść do wyłączeń prądu. Do straży nie wpłynęło jednak zgłoszenie awarii od mieszkańców.