O swoim programie artystycznym mówi, że „oplata piosenki słowem”. Artur Andrus – dziennikarz, autor książek i tekstów piosenek (które niejednokrotnie wykonuje) wystąpił przed zielonogórską publicznością w minioną niedzielę. W Radiu Index mówił m.in. o kondycji dzisiejszego kabaretu i swoich początkach zainteresowania nim.
Zielona Góra jest bliska artyście z racji licznie reprezentowanego środowiska kabaretowego. Zdaniem Artura Andrusa powstawanie kabaretów wynikało z przyjaźni, chęci robienia czegoś wspólnie i blisko publiczności. Przyznaje, że do dziś wspomina tamte czasy w swojej audycji.
Ja zaczynałem te swoje podróże po kabarecie jako reporter radiowy, który jeździł gdzieś, oglądał to, co się dzieje. Zaczynałem właśnie od kontaktów głównie z kabaretem zielonogórskim, kabaretem Potem. I uważam, że to jedno z najciekawszych artystycznie zjawisk wielu ostatnich lat. Nie ukrywam, że było mi smutno, kiedy postanowili zakończyć swoje działanie. Ale nie miałem wątpliwości, że to przetrwa. Wiedziałem, że ludzie będą do tego wracać, bo to jest humor uniwersalny. U nas w audycjach radiowych, na przykład w „Powtórce z rozrywki”, Potem cały czas się pojawia. Cieszę się, że nagraliśmy koncert piosenek „Potem i przyjaciele” i że po nich te piosenki zostały i funkcjonują sobie w radiowym przekazie.Artur Andrus
Pełny wywiad Marcina Olechnowskiego z Arturem Andrusem – dostępny poniżej.
Artur Andrus