Trwa dogaszanie pożaru w Przylepie. Przypomnijmy – w sobotę w godzinach popołudniowych ogień pojawił w hali, w której przechowywane były substancje chemiczne. Z żywiołem walczyło kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej. Jak informuje Urząd Miasta: “Cały czas wykonywane są badania próbek jakości powietrza. W żadnym momencie normy jakości nie zostały przekroczone”. Oznacza to, że nie ma toksycznego zagrożenia dla mieszkańców Zielonej Góry.
Zarząd województwa, lubuscy posłowie oraz radni miejski PO zadają sobie pytanie – czy tej katastrofie można było zapobiec? Marcin Pabierowski uważa, że winny jest prezydent Janusz Kubicki. Włodarz miasta miał wiedzieć o chemikaliach w Przylepie od 2015 roku.
Pabierowski podkreśla, że zutylizowanie toksycznych odpadów w Przylepie było wręcz obowiązkiem w momencie połączenia miasta z gminą. O tym, że chemikalia powinny zostać usunięte mówi także wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w 2020 roku. Mówi Sławomir Kotylak, radny miasta Zielona Góra.
Według radnych miasta z ramienia klubu PO koniecznie jest zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta. Podobnego zdania jest radny Tomasz Nesterowicz, który napisał na swoim facebookowym profilu, że “oczekuje od prezydenta sprawozdania i informacji na temat działań, jakie podjął w ramach likwidacji składowiska”.