Od dziś każdy mieszkaniec Zielonej Góry może czuć się w jakimś stopniu współwłaścicielem zarówno żużlowego Falubazu, jak i koszykarskiego Stelmetu Enei BC. Radni na nadzwyczajnej sesji podnieśli ręce za wejściem miasta do obu spółek sportowych.
Choć wynik głosowania zdawał się być przesądzony, nie zabrakło wątpliwości radnych, którzy pytali głównie o zadłużenie i zobowiązania obu klubów. Jacek Budziński z klubu radnych PiS chciał dowiedzieć się też np. na co zostaną przekazane miejskie pieniądze. Przedstawiciele obu klubów sportowych odpowiadali, że na bieżącą działalność.
Tuż przed głosowaniem Adam Urbaniak z Koalicji Obywatelskiej przypomniał radnym, że jeśli będą pomagać, to uczynią to de facto nie za swoje pieniądze i zaapelował o… zakup karnetów, co byłoby faktyczną formą wsparcia.
Prezydent Janusz Kubicki podkreślił z kolei, że są trzy wizytówki miasta na zewnątrz: Winobranie oraz wspomniane dwa sportowe kluby.
Głosowania nad uchwałami do każdej ze spółek odbyły się osobno. Ostatecznie za wejściem miasta do żużlowej spółki było 14 radnych, 6 wstrzymało się od głosu. Z kolei za przystąpieniem miasta do koszykarskiej spółki było 20 radnych, 2 się wstrzymało. W obu przypadkach był jeden głos przeciwny – radnej Anity Kucharskiej-Dziedzic.
Janusz Jasiński, właściciel koszykarskiego klubu dziękował za wsparcie, a oddanie części klubu w ręce miasta porównał do… wydania córki za mąż.
Miasto stanie się posiadaczem 40% akcji w koszykarskiej spółce Grono oraz niespełna 25% w Zielonogórskim Klubie Żużlowym. Łączny wkład to prawie 1 mln 800 tys. zł.