Rasmus Jensen, to nowy żużlowiec Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Kibice, jak i zarząd oraz sztab trenerski mają bardzo duże nadzieje związane z transferem Duńczyka, który w ub. sezonie był rewelacją na pierwszoligowych torach.
W barwach Wybrzeża Gdańsk Jensen „wykręcił” średnią 2,25 pkt/bieg, co dało mu piąty wynik w rozgrywkach eWinner pierwszej ligi.
My zapytaliśmy 29-letniego żużlowca, skąd pomysł na przyjście do Zielonej Góry szczególnie, że w trakcie sezonu klub z Gdańska deklarował, że Jensen zostanie w klubie z Trójmiasta.
Wciąż pojawia się to pytanie, sam sobie je kilka razy zadawałem. Mogło by się wydawać, że pozostanę na miejscu, a powalczyć o ekstraligę spróbuję, ale dopiero w 2024 roku. Okazało się, ze to zrobić to z nowym klubem na nowym torze już teraz. Myślę, że to dla mnie najlepsza opcja, i dlatego tu jestem. Z nowych zawodników znam dobrze Przemka Pawlickiego, bo przez rok jeździliśmy razem w Danii, a jeszcze wcześniej w lidze brytyjskiej bardzo często razem podróżując. A jeśli chodzi o tor, uważam że jest bardzo prosty i łatwy by się tutaj ścigać.
Bez wątpienia Duńczyk będzie ważnym ogniwem Stelmetu Falubazu, który w przyszłym sezonie chce powalczyć o awans do PGE Ekstraligi.
To wciąż jest tylko sport i daleka droga do celu, wiele może się wydarzyć w sezonie 2023. Ale oczywiście, to jest nasz główny cel i najważniejszy powód, dlaczego tutaj jestem. Jeśli chodzi o drużynę, jest ona bardzo silna. Na papierze, jesteśmy naprawdę mocni, ale powtarzam to jest tylko sport. Na pewno nie będzie łatwo wygrać rozgrywki, choć życzyłbym sobie tego, aby było łatwo. Będziemy chcieli pokazać wszystko to, co najlepsze. Jeśli chodzi o moje przygotowania, do nowego sezonu będę się szykował u siebie, w Danii, w Holsted. Tam jest mój dom i moje miejsce.
Przypomnijmy, że drużynę zielonogórską, oprócz Jensena, wzmocnili także Amerykanin Luke Becker i Przemysław Pawlicki.