Zawierucha okresu II wojny światowej powodowała, że do Grünbergu przyjeżdżały rodziny ewakuowane z innych rejonów działań wojennych. Tu mieszkali i pracowali myśląc, że nic im nie grozi. Jednak miasto nie było wówczas bezpieczne, a siła donosów i pomówień mogła być nieobliczalna i bardzo krzywdząca. Poznajcie skomplikowaną historię Renate Szukowski, którą los rzucił w tym czasie do Grünbergu.
Margarete Päpke poznała swojego przyszłego męża Martina Szukowskiego pod koniec lat 30. XX w. w Berlinie. Bardzo szybko się zakochali, a owocem ich miłości była córka Renate Szukowski. Kiedy zbliżała się wojna Martin Szukowski na początku 1939 r. został wcielony jako strzelec do 3 Batalionu Szkolnego Strzelców „Landesschützen”. Od tego czasu mała Renate nie widziała swojego ojca, który pochłonięty działaniami zbrojnymi bardzo rzadko otrzymywał przepustki do domu. Analizując zapisy książeczki wojskowej wynika, że w 1942 r. został przeniesiony do Batalionu Transportowego, gdzie służył, aż do czasu lądowania aliantów w Normandii.
Kiedy sytuacja na froncie zachodnim po operacji „Overlord” dla walczących wojsk Wehrmachtu zaczęła się robić skomplikowana, część rodzin wojskowych została ewakuowana w głębsze rejony Rzeszy lub przeniesiona w inne rejony walk. Zgodnie z rozkazami i pieczątkami widniejącymi w książeczce wojskowej Martina Szukowskiego wynika, że został on przeniesiony w 1943 r. do Batalionu Transportowego na terenie Wielkopolski, gdzie wspomagał m. in. budowę umocnień na Odrze.
Wnikając bardziej szczegółowo w jej zapisy wynika, że w okresie 11.12.-28.12.1943 r. otrzymał on urlop wypoczynkowy, który mógł spędzić w… Grünbergu. Dlaczego tutaj? Być może szukał on dla swojej rodziny spokojnego i bezpiecznego miasta, które jest daleko od działań wojennych? Tego niestety się już nie dowiemy…
Pewne jest, że na początku 1944 r. Margarete i Renate Szukowski… przyjechały do Grünbergu. Specjalnym rozkazem meldunkowym zostały zakwaterowane w mieszkaniu rodziny Jung przy Latwiesse 26. W związku z sytuacją na froncie Margarete Szukowski została zatrudniona w gospodarstwie rolnym przy Ochelhermsdorf Strasse (dawne ogrodnictwo – nie istnieje), a następnie w fabryce Opta-Radio przy dzisiejszej ul. Dąbrowskiego. Następnie awansowała i zajmowała się szkoleniem przybywających do zakładu kobiet. W tym czasie z mężem praktycznie się nie widywali.
Z uzyskanych wspomnień od Renate Szukowski wynika, że kiedy matka pracowała, ona jako mała dziewczynka zostawała w domu pod opieka Gertrude Jung oraz jej syna Rudolfa. Nie czuła się jednak tam bezpiecznie, bo była spanikowana całą sytuacją oraz faktem, że nie ma przy niej rodziców. Bała się także zwierząt, które były w gospodarstwie Jungów i często zamykała się w toalecie. Utkwił jej w pamięci jednak rejon jej zabaw – Latwiesse i Ruhleben, czyli tereny w okolicach ul. Jaskółczej, Ogrodowej i Głowackiego. Z jej wspomnień wynika, że „teren był otoczony mnóstwem drzew oraz zielenią, pośrodku którego znajdował się sporej wielkości plac”.
Margarete Szukowski pracując w Opta-Radio poznała mężczyznę, który zapoznał ją z dwiema innymi pracownicami pochodzącymi z terenów Jugosławii. Te pewnego dnia przyszły do niej prosząc o naprawienie radia. Wówczas posiadanie radia było zabronione. Matka Renate odmówiła co spowodowało, że poznany przez nią mężczyzna (jak się okazało oficer Waffen SS) zaczął ją szantażować, że albo pójdzie z nią do łózka, albo o fakcie współpracy z Jugosłowiankami powiadomi Gestapo. Odpowiedź oczywiście była odmowna… Mężczyzna dał jej do zrozumienia, że „podpisała swój koniec”. Po niecałych 30 minutach po tym zdarzeniu Gestapo zaczęło szukać Margarete Szukowski i ją aresztowano. Ze wspomnień Renate Szukowski i posiadanych przez nią dokumentów wynika, że została przewieziona do obozu pracy w nieznanej jej lokalizacji.
Nieświadomy niczego ojciec w dalszym ciągu pełnił służbę w swoim batalionie, a osamotniona Renate jeszcze przez kilka tygodni pozostawała pod opieka Gertrude Jung. Żyła w przekonaniu, że nigdy już nie zobaczy swojej matki.
Zanim do miasta 14.02.1945 r. wkroczyli Rosjanie, Renate Szukowski była jeszcze w mieście. W ostatnich dniach przed zajęciem Grünbergu do miasta przyjechali jej dziadkowi od strony matki, którzy powiedzieli jej, że… mama nie żyje i zabrali ją do Berlina. Nie była to jednak prawda, bo choć wieść o Margarete Szukowski zaginęła, to później okazało się, że była ona więziona w obozach przez trzy miesiące, a po oswobodzeniu przyjechała na dachu pociągu do Berlina, gdzie została odnaleziona przez swojego męża.
Renate Szukowski wzięła ślub w 1958 r. Do Zielonej Góry nigdy później nie przyjechała, ale z zaciekawieniem poznaje historię naszego miasta.
Za pomoc w realizacji tego odcinka dziękuje Renate Szukowski, która podzieliła się ze mną swoimi wspomnieniami i dokumentami rodzinnymi.
Źródła:
– wspomnienia Renate Szukowski;
– Lexikon der Wehrmacht – lexikon-der-wehrmacht(.)de
– opracowania własne.
Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry