Na zdjęciach z zagrożonych powodzią terenów obserwujemy sznury worków. Sposób ich napełniania oraz następnie ułożenia, odgrywa kluczową rolę w szczelności wału.
O jednym z możliwych wariantów w Rozmowie na 96 FM opowiedział Radosław Brodzik, który brał udział w akcji w Tarnawie (gm. Zabór.)
Worki są napełnione do połowy. Zakłada się go trochę jak poszewkę na poduszkę. Trzeba je zabezpieczyć tak, żeby woda nie dostawała się do środka. Worki nakładamy na siebie “na zakładkę”. To tego jest rozłożona czarna, budowlana folia.
Najpierw jednak dowódca zaznaczał na drzewach, gdzie sięgała woda w 1997 roku.
Linia jest pociągnięta wzdłuż drzew na sznurku. Do niej układalismy worki. Dodatkowo przeszliśmy na drugą stronę wału, żeby wzmocnić te miejsca.
Brodzik dodaje, że często dowódcami akcji są osoby, które w danym miejscu przeżyły powódź. Wiedzą więc, jak rozchodziła się tam woda. To oczywiście pomaga w logistyce ochrony przed żywiołem.