Nieudana premiera III-ligowego sezonu w Zielonej Górze. Piłkarze Lechii prowadzili z rezerwami Zagłębia Lubin już 2:0, by ostatecznie przegrać 2:4.
Pierwsze minuty spotkania dla gości, ale z czasem inicjatywę przejęli gospodarze. Chwilę przed strzeleniem pierwszego gola świetną okazję miał Bartosz Konieczny, który wykorzystał złe podanie Kokiego Hinokio i znalazł się oko w oko z bramkarzem. Sytuacji nie zamknął golem, ale chwilę później, w 29 minucie, świetnie w polu karnym zachował się Rafał Ostrowski, który strzałem głową sfinalizował dośrodkowanie z rzutu rożnego. Lechia miała więcej z gry i do przerwy prowadziła 1:0.
Chwilę po zmianie stron było już 2:0. Kolejny rzut rożny mieli zielonogórzanie. Dośrodkowanie Jakuba Babija tym razem wykorzystał Przemysław Mycan i po 49 minutach byli – wydawało się – na autostradzie do zwycięstwa. Tymczasem goście nie tylko wrócili do gry, ale przechylili szalę na swoją korzyść.
Na półmetku drugiej połowy jedni i drudzy zdecydowali się na serię zmian. Te więcej przyniosły gościom. Wprowadzony na boisko Rafał Adamski po chwili wpisał się na listę strzelców w 66 min. Chwilę później był już remis, tym razem błąd defensywy wykorzystał Patryk Kusztal. 10 minut później ten sam zawodnik wykorzystał jedenastkę za faul w polu karnym. Wynik meczu ustalił już w doliczonym czasie gry Oliwier Sławiński.
Już w środę Lechia jedzie do Bielska-Białej na spotkanie z Rekordem. Następny mecz zielonogórzanie też rozegrają na wyjeździe. W kolejną sobotę zmierzą się w Żmigrodzie z Piastem.