KOSZYKÓWKA:ZIELONA GÓRA:

Ruszyła zastalowska maszyna

Zastal wznowił treningi i rozpoczęły się przygotowania do nowego sezonu. Na początek koszykarze zabrali się za bieganie, ale będą też pierwsze treningi w hali. Humory dopisują i każdy z zawodników podkreślał, że oczekiwania na przyszły sezon to gra w play – offach.

Jeszcze nie wszyscy dotarli do Zielonej Góry, w ekipie, która wybiegła na stadion lekkoatletyczny brakuje Kamari Murphyego i ostatniego zakontraktowanego gracza Sindariusa Thornwella. Dołączą do przygotowań w przyszłym tygodniu. Nastawienie mimo skwaru absolutnie profesjonalne. – Właśnie po to tutaj jesteśmy – z entuzjazmem pokrzykiwał Marcin Woroniecki, który prowadził biegowy peleton na bieżni przy Sulechowskiej i jakby chciał dać do zrozumienia reszcie, że wakacje dobiegły końca.

foto JR
Ten off season był najdłuższy w mojej karierze. Zawsze brałem udział w zgrupowaniach młodzieżowej kadry więc nigdy nie kończyłem sezonu tak wcześnie, a teraz miałem więcej czasu na regenerację i doleczenie urazów, które pojawiały się w trakcie rozgrywek. Pierwsze trzy, cztery tygodnie wykorzystałem na powrót do zdrowia. Drugi rok z rzędu postawiłem na zajęcia pilates

Teraz ciężka praca, ale po sezonie działo się sporo. Jedni stawiali na regenerację czy inne formy odpoczynku. Drudzy pracowali na siłowni, a inni mieli na głowie obowiązki zupełnie nie związane z basketem. Dwóch zawodników musiało zająć się organizacją ślubów także było pracowicie w przestrzeni prywatnej. Wierność swoim wybrankom przyrzekli Detrek Browning oraz Maciej Żmudzki.

Przychodząc do nowego miasta każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Ja chciałbym powalczyć o większą rolę niż miałem w Szczecinie. Późno skończyłem sezon a miałem przed sobą swoje wesele więc było dużo spraw na głowie. Miałem chwile na odpoczynek, a później już typowo skupienie na przygotowanie się do sezonu

Do Zielonej Góry wrócił Miłosz Góreńczyk. Czy pierwsze spotkanie z nową drużyną było stresujące? Zawodnik przyznał, że trochę tak, ale dodał, że to tylko pozytywne i normalne emocje. W wakacje było u niego dużo trenowania i…dużo spędzonego czasu nad jeziorem.

foto JR
Kontynuowałem swoją pracę indywidualną, ale nie pojechałem na żaden obóz. Trenowałem tu na miejscu w Zielonej Górze. Wszyscy dobrze się dogadujemy i oby tak pozostało przez cały sezon bo myślę, że to jedna z najważniejszych rzeczy prowadząca do sukcesów

To dopiero początek przygotowań Zastalu. Treningi praktycznie każdego kolejnego dnia dwa. Sporo pracy nad kondycją i siłą, ale tradycyjnie nie zabraknie treningu koszykarskiego.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00