Na „ósemkę” rady nie ma, ale warto przypomnieć sobie kilka wskazówek dotyczących tego, jak postępować w upalne dni. Pędząca parę razy dziennie karetka uświadamia nam, że upał może być naprawdę groźny.
Jak pisał Gałczyński w wierszu „Upał w raju”:
Nie tylko źle jest na ziemi,
w raju jest tez niewesoło:
Patrzcie – kroplami wielkiemi
pot z twarzy spływa aniołom.
Skoro spływa pot, to trzeba się nawadniać! Media o tym huczą, ale niewielu wie, że lodowaty napój to wbrew pozorom nie jest najlepsze rozwiązanie. Oczywiście obniży temperaturę ciała, ale możemy też zaufać żeglarzom: ci piją ciepłą herbatę z… solą. Ciepła herbata nawadnia, nie powoduje, że jeszcze bardziej odczuwamy temperaturę, a odrobina soli zatrzymuje w organizmie wodę. Nie odwodnimy się tak szybko.
Warto pamiętać, że dwa litry wody, które powinniśmy wypijać przy normalnych temperaturach, to zbyt mało w upalne dni. Lekarze biją na alarm: potrzebujemy teraz 3-3,5 litra wody dziennie.
Nic im się nie chce – wiadomo –
ogłupia straszliwy upał.
Nawet ów motyl z Kiplinga
w upał by także nie tupał.
Wysiłek fizyczny w upał to morderstwo. Najlepiej byłoby leżeć plackiem między godziną 11:00 a 15:00, ale sjesta to nie w Polsce, niestety. Jeżeli uwielbiasz jeździć na rowerze, rób to wieczorkiem, a nie w ciągu dnia. Ograniczmy ruch, jeśli to tylko możliwe. Warto pamiętać, że tłusty obiad również powoduje wysiłek: trawienie. Lepiej zjeść coś lżejszego.
Od rana aż do wieczora
anioły wzdychają, wzdychają,
pokotem leżą na łąkach
i piwem się polewają.
Z tym piwem to lepiej ostrożnie. – Wypicie jednego zimnego piwa jest jak najbardziej dopuszczalne. Większych dawek nie polecam, grożą poważnymi konsekwencjami – ostrzega Paweł Siennicki, naczelny lekarz Warszawy. A ogródki na deptaku kuszą.
Opustoszały jezdnie,
a w kramach święci rozliczni
mruczą: – Uff, to już jest nie-
takt meteorologiczny.
Podsumowując: przy tej nietaktownej pogodzie dużo pijmy, nie forsujmy się i jedzmy lekkie posiłki. Tylko ta „ósemka”… Może Wy macie jakiś sposób?
PS Dzisiaj ma być burza – by zapełnić ciszę przed nią, polecamy fragment "Hydrozagadki":
Autor: Kaja Rostkowska