Bardzo dużych emocji dostarczyła dyskusja radnych podczas wtorkowej sesji w sprawie apelu. Jego podjęcia w sprawie działań policji zabezpieczającej wizytę posła Jarosława Kaczyńskiego domagała się zielonogórska Platforma Obywatelska.
To punkt jeszcze z ubiegłorocznej, grudniowej sesji. Dziś radni mieli dyskutować o apelu na samym początku obrad. Punkt został przeniesiony na sam koniec, tuż po zakończeniu obrad formalnie, dzisiejszej sesji.
Podczas dyskusji padło wiele ostrych słów. Ostatecznie w głosowaniu brało udział tylko 10 radnych, wobec czego apel nie mógł zostać przyjęty, gdyż brakowało quorum czyli wymaganej liczby połowy radnych.
Z obrad wyszła większość radnych “Zielonej Razem” i Prawa i Sprawiedliwości. – To oburzające zachowanie – mówił Marcin Pabierowski, szef zielonogórskiej PO w Radzie Miasta.
Jedynym radnym “Zielonej Razem”, który zagłosował za przyjęciem apelu był Filip Czeszyk. Jakie były jego motywacje?
Przeciwny apelowi był radny PiS-u Piotr Barczak, który pełnił funkcję przewodniczącego Rady Miasta podczas głosowania.
O komentarz poprosiliśmy również Janusza Kubickiego. Prezydent Zielonej Góry stwierdził, że dyskusja nad apelem to tylko wzniecanie konfliktów i niepotrzebnych sporów podczas obrad Rady Miasta.
Ostatecznie 7 radnych PO oraz wspomniany Filip Czeszyk i radny Tomasz Nesterowicz zagłosowała za przyjęciem apelu, Piotr Barczak z PiS–u był przeciw, a radni: Andrzej Brachmański i Paweł Zalewski wstrzymali się od głosu.