Na początku XIX wieku w Królestwie Prus zaczęto budowę drogi prowadzącej z Berlina do Wrocławia (Breslau). Ten ważny trakt przebiegał przez Grünberg i ogromny kompleks winnic przy Lawaldauerweg (droga do Raculi). W związku z tym faktem przemianowano nazwę ulicy na Breslauerstrasse (ul. Wrocławska). Zaczyna się wówczas ożywienie tego rejonu miasta i wzrost znaczenia tejże ulicy. Budowane są tutaj wolnostojące kamienice, będące małymi dziełami sztuki.
Niewątpliwie do takich cudów architektonicznych można zaliczyć dom przy dzisiejszej ul. Wrocławskiej 27 (dawniej Breslauerstrasse 10a). Jeden z trzech bliźniaczych domów zdecydowanie wyróżnia się swoją fasadą.
To jedyny dom w mieście, nad którym zawsze świeci słońce!
Budynek został zbudowany według projektu Otto Noacka – przedsiębiorcę i architekta słynącego z projektów podmiejskich domów wśród winnic. W związku z rosnącym znaczeniem ulicy Noack postanowił wybudować w tym miejscu kamienice.
W grudniu 1901 roku Noack przedstawił pierwszy projekt domu przy Breslauerstrasse 10a. Widać, że w dalszym ciągu nanoszone były na nim poprawki (m.in. tzw. ścięcia dachu). Projektując musiał mieć jednak spore zastrzeżenia do pierwotnego projektu, gdyż pomimo jego zatwierdzenia na początku 1902 roku przedstawił kolejny, na którym na samym szczycie pojawia się charakterystyczny i wyjątkowy w naszym mieście element architektoniczny – słonce z twarzą – symbol nowego początku.
Jednak promieniująca tarcza słoneczna to nie jedyne elementy architektoniczne, które przykuwają uwagę.
Na prostokątnej płycinie nad oknami parteru znalazły się elementy kwiatowe, które na planach nie występują. Kwiatowe ornamenty odnajdziemy też na wysokości balkonów. Wnętrze klatki wykonano z dbałością o szczegóły, o czym mogą świadczyć zdobione okna i drzwi wejściowe do poszczególnych pomieszczeń.
Architekt zadbał, aby wejście do komórek lokatorskich w budynku także były eleganckie i zastosował w drzwiach ozdobne klamki z elementami winorośli oraz głowami aniołów (obecnie słabo widoczne ze względu na pomalowanie ich farbą olejną).
Z tyłu budynku rozplanowano okazały ogród przepełniony różami, a także różnego rodzaju okazami drzew m.in. platanami. Ciekawostką jest także fakt, że kamienica przed wybuchem I wojny światowej zamieszkiwana była przez burmistrz Grünbergu Gayla.
Po II wojnie światowej kamienica nie zmieniła swojego przeznaczenia i w dalszym ciągu była kamienicą mieszkalną. Budynek od 1976 r. jest wpisany do rejestru zabytków.
Dziś kamienica, jak wiele innych przy ul. Wrocławskiej, popada jednak w zapomnienie. Łuszcząca się fasada traci na swoim uroku. Dawny ogród na tyłach budynku przestał istnieć, a o jego świetności świadczą tylko ogromne drzewa oraz zarysy ogrodowych zabudowań.
Jednak słońce w dalszym ciągu świeci nad nią – nieprzerwanie od 116 lat…
Tekst i materiał ikonograficzny:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry.