W niedzielę pierwszy mecz finału eWinner I ligi. Żużlowcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra rywalizować będą z Celfastem Wilkami Krosno.
Stawką jest oczywiście awans do PGE Ekstraligi. Wczoraj o spotkaniu w Krośnie rozmawialiśmy w naszym winobraniowym studiu z menedżerem zielonogórzan Tomaszem Szymankiewiczem i pytaliśmy, czy zespól już czuje klimat finałowej rywalizacji.
W pewnym sensie tak, aczkolwiek kilka rzeczy trzeba zrobić, by do tego Krosna dojechać. Wtedy będziemy myśleć 100-procentowo o spotkaniu z Wilkami. Za dużo nie potrenujemy, bo zawodnicy jeżdżą w innych ligach. Mamy w planie trening na zbliżonym obiekcie do tego krośnieńskiego, Robimy wszystko, by drużyna była spasowana i zintegrowana. Nie chce zdradzać, gdzie pojeździmy, niech to będzie tajemnicą. Na pewno chcemy się spotkać razem z drużyną, integracyjnie, być razem z zawodnikami, mechanikami, przed tymi meczami.
Pierwsze spotkanie w Krośnie jeszcze w rundzie zasadniczej nie odbyło się. Stelmet Falubaz wygrał je walkowerem, ale czy to nie będzie jak na ironię pewna trudność? Dla zielonogórzan tor może być zagadką, bo nasz zespól w ogóle tam nie startował.
Z jednej strony faktycznie jest jakieś utrudnienie. Nie mamy punktów odniesienia apropos toru. Z drugiej strony zawody, w których mieliśmy jechać, były w innym czasie i w innych temperaturach. Dziś Krosno inaczej przygotowuje tor, noce są chłodniejsze. Nie sądzę jednak, byśmy stali na straconej pozycji.
Mecz Stelmetu Falubazu w Krośnie w najbliższą niedzielę o 15.