Jeszcze wczoraj do przystani w Krępie można było dotrzeć na piechotę, suchą nogą. Dzisiaj stoi tam już woda i z wału na rozpoznanie strażacy odpływają motorówką. Wody przybywa z godziny na godzinę, a Odrą z dużą prędkością płyną porwane przez nurt kłody i nie tylko.
Nie budujemy napięcia i paniki związanej z falą kulminacyjną, która zaraz minie Nową Sól i dotrze na wysokość Zielonej Góry. Woda podeszła już pod wał w Krępie, ale zielonogórski sztab kryzysowy zapatruje się na sytuacje z optymizmem – Wał przeciwpowodziowy zadbany i skoszony. ZGK ułatwił nam pracę i bez problemu mogliśmy zlokalizować przeciekające punkty i wydrążone przez bobry tunele – mówił o przygotowaniach do fali kulminacyjnej Dariusz Mach, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa w Urzędzie Miasta. W tym miejscu nie powinno być problemu nawet jeśli woda podejdzie pod samą koronę wału.
Na miejscu około 50 strażaków w gotowości. Wśród nich oddział z PSP w Lubartowie, który ma do dyspozycji 2,5 tonowy pojazd mający w razie potrzeby ewakuować zalane tereny. SHERP przyjechał do Zielonej Góry aż z Lubelszczyzny i w sytuacji kryzysowej może być tzw. gamechangerem. – Prowadzi się go jak czołg, na pokład może zabrać 6 osób i bez problemu radzi sobie na zalanym terenie – o przeznaczeniu SHERPA opowiadał st. ogn. Radosław Czubacki z KP PSP w Lubartowie.
Sztab kryzysowy na bieżąco monitoruje sytuację. Na korzyść działa czas bo fali spodziewano się właśnie w weekend. Najgorsze ma jednak dopłynąć w poniedziałek. Więcej o sytuacji na Odrze na jej “zielonogórskim” odcinku w materiale wideo.