ZIELONA GÓRA:

Tajemnicza Meduza “Pod Koroną” [Nieznana Zielona Góra]

Skrzyżowanie ul. Kupieckiej i Boh. Westerplatte w Zielonej Górze jest bardzo charakterystyczne ze względu na piękną narożną kamienicę, w której przez ponad wiek działała popularna wśród zielonogórzan apteka. Farmaceuci pracowali “Pod Koroną”. Jednak skąd w nazwie korona?

Jeszcze w 1887 r., przy dzisiejszej ulicy Kupieckiej 56 (niegdyś Niederstrasse 70), gdzie do niedawna była jedna z najstarszych aptek w mieście, znajdowały się niskie zabudowania, których właścicielem był kotlarz Paul Kotzhorn. Działkę z zabudowaniami kupił Alois Reitzenstein i postanowił wybudować na niej nowy budynek, gdzie miała być apteka. Wówczas w centrum niewielkiego miasta, jakim był Grünberg, istniały już dwie dużo starsze apteki – Pod Lwem (Löwen Apotheke) oraz Pod Orłem (Adler Apotheke).

Nowa kamienica została zaprojektowana w styczniu 1899 r. i w tym samym roku wybudowana, a wszelkie prace projektowe oraz murarskie zostały zlecone Carlowi Mühle. Informacje te potwierdza książka adresowa z 1899 r., gdzie odnotowano, że apteka jest jeszcze w budowie. Najprawdopodobniej kamienica została oddana do użytku w II poł. 1899 r.

Pierwotnie budynek był dwukondygnacyjny z poddaszem i tylko pod jego częścią były piwnice. Przyziemie było w całości boniowane, a w jego narożniku znajdowało się wejście do apteki. Wyższe partie były pokryte czerwoną cegłą klinkierową. Na piętrze umieszczono okna zestawione w pary zamknięte zwieńczeniem, wewnątrz którego znalazły się ornamenty kwiatowe. Szczyt kamienicy został zwieńczony nie ozdabianym gzymsem, pod którym miały być umieszczone płyciny z ornamentami. Zwieńczenie elewacji budynku zostało zakomponowane na schemacie trójkąta, na którym znalazł się napis “APOTHEKE”, dodatkowo bogato zdobione detalem z elementami kwiatowymi oraz sterczynami po bokach. Całość z oddali wyglądała jak korona na budynku, stąd też wzięła się nazwa apteki “Pod Koroną”.

Ciekawostką jest fakt, że Carl Mühle zaprojektował nad wejściem także balkon, który decyzją policji budowlanej nie został zatwierdzony. W związku z tym zamiast balkonu umieszczono detal architektoniczny w postaci głowy Meduzy – jedyny taki detal w mieście! Według mitologii greckiej krew z prawej strony ciała Meduzy miała moc przywracania życia zmarłym. Atena przekazała trochę tej krwi uzdolnionemu lekarzowi Asklepiosowi, który wszystkich chorych traktował równo i nikomu; biednym i bogatym, starym i młodym nie odmawiał pomocy lekarskiej. Asklepios nauczył się wskrzeszać zmarłych, a ludzie na Ziemi przestali umierać. W ten sposób według projektanta budynku głowa miała symbolizować pomoc każdemu w potrzebie i być symbolem apteki.

Właściciel apteki, a zarazem całej kamienicy, mieszkał na piętrze, zaś pozostałe lokale były wynajmowane aptekarzowi Egonowi von Tomaszewskiemu oraz nauczycielowi Hugo Schmidtowi, który zasłynął w historii miasta z napisania monumentalnej, liczącej 1183 strony, monografii Grünbergu!

Kamienica przez wiele lat była własnością jej fundatora Aloisa Reizensteina. W 1933 r. właścicielem został Josef Kubatzky (Józef Kubacki) z Dąbrówki Wielkopolskiej, który wynajmował ją aptekarzowi Ernstowi Zedlerowi. To dzięki Kubatzky’emu zawdzięczamy obecny wygląd kamienicy, gdyż to z jego inicjatywy w 31.07.1934 r. budynek został powiększony o jedną kondygnację. Zmienił się wówczas także wygląd dachu i znalazły się w nim mansardy. Nadbudówka została wykonana z cegieł i otynkowana, dlatego widocznie odróżnia się od wcześniej wybudowanej części.

Wkrótce jedynym właścicielem, wg niemieckich ksiąg adresowych, został Ernst Zedler i do końca II wojny światowej prowadził w budynku aptekę, sam mieszkając na pierwszym piętrze z rodziną, a resztę pomieszczeń wynajmując.

Po wojnie budynek był w doskonałym stanie, a wyposażenie apteki nie uległo zniszczeniu, prowadzono więc tę działalność nadal, wynajmując mieszkania farmaceutom. Była to wówczas trzecia działająca apteka w mieście. Istniała nieprzerwanie przez blisko 119 lat, jednak zbyt wielka konkurencja spowodowała, że podjęto decyzje o jej likwidacji, a budynek zyskał nowe przeznaczenie. Do dzisiaj we wnętrzach zachowało się sporo oryginalnego wyposażenia, a największym zaskoczeniem są działające do dzisiaj przedwojenne dzwonki drzwiowe (jednego z nich można posłuchać na moim filmie). CUDO!

Kamienica jest obecnie własnością prywatną, a wewnątrz niej znajdują się kancelarie adwokackie, mieszkania oraz bank. Teren jest ogrodzony oraz posiada monitoring i nie jest udostępniany do zwiedzania.

Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00