Wniosek ten wywołał duże poruszenie na sali rozpraw. Jak się okazało dotychczasowe zeznania świadka w osobie taksówkarza Dariusza T. stoją pod znakiem zapytania. Dotąd twierdził, że nie widział wypadku (pomimo, że jak twierdził jechał bardzo wolno i skupiony na drodze) i nie pamiętał kto był jego klientem tej nocy, z którym przeszło godzinę jeździł po Zielonej Górze. Jak się okazało tym klientem był Grzegorz Zengota i to na jego prośbę taksówkarz zasłonił się niepamięcią. O tym fakcie również wiedział ojcieć Krzysztofa S., który jest oskarżycielem posiłkowym co potwierdził przed sądem.
Zaskoczeni takim obrotem sprawy była nie tylko sędzia, ale także prokurator oraz mecenas Kazimierz Pańtak, reprezentujący rodzinę zmarłego kibica – donosi Gazeta Regionalna.
Więcej o tej sprawie w papierowym wydaniu Gazety Regionalnej.
Autor: Marcin Grzegorski / źródło: Gazeta Regionalna