-Cześć mówcie mi Sin – Przywitał się z nami Sindarius Thornwell nowa gwiazda Zastalu Zielona Góra. Amerykanin dołączył do drużyny na początku tygodnia i od kilku dni trenuje z zespołem Virginijusa Sirvydisa. – Będziemy się starać żeby to był wspaniały sezon – mówił zawodnik.
Przywitaliśmy nowego gracza Zastalu w jednym z zielonogórskich salonów samochodowych gdzie nie tylko on odebrał kluczyki do samochodów, którymi będą poruszać się koszykarze po naszym mieście.
Thornwell chwalił sobie pogodę i otwartość ludzi, których spotkał w Zielonej Górze. Zapytany o jego rolę w zespole odpowiedział, że najważniejsze są wyniki drużyny. – Mogę rzucić 30 punktów, ale mogę też zdobyć 2…Grunt żeby na koniec meczu wynik był na korzyść Zastalu – mówił amerykanin. Znów usłyszeliśmy, że ten zespół ma grać o wyższe niż w poprzednim sezonie cele.
Thornwell spędził ostatni sezon w rosyjskim Avtodorze Saratow. Pytaliśmy go czy zauważył już jakieś różnice po kilku dniach w Zielonej Górze. – W Rosji nikt nie mówi po angielsku. Tu jest zupełnie inna bajka – odpowiedział bez dłuższego namysłu wskazując to co go najbardziej zaskoczyło po przylocie do Polski.
Przed Zastalem pierwszy sparing. Już w sobotę o 19 zielonogórzanie zagrają ze Slunetą Ústi nad Łabem. Mecz bez udziału kibiców. Drużyna nadal czeka na Kamariego Murphy. Amerykanin ma się pojawić na pierwszym treningu w najbliższy poniedziałek.