Cztery młode dziewczyny ubrane w czarne płaszcze i maski Anonymous, trzymające w ręku dwa laptopy, na których wyświetlano nagrania pokazujące traktowanie zwierząt w ubojniach i rzeźniach z różnych zakątków świata – taki widok w minioną sobotę mogli ujrzeć spacerujący po zielonogórskim deptaku.
Skąd pomysł na taką akcję? Mówi Anna Luczek, jedna z inicjatorek akcji.
Jesteśmy grupą Anonymous for the Voiceless, chcemy pokazać ludziom, w jaki sposób żyją zwierzęta, zanim trafią na naszej stoły. Zachęcamy do weganizmu. Do odrzucenia całkowitego przemysłu mięsnego.
Reakcje zielonogórzan? Różne. Zazwyczaj przystawali tylko na chwilę. Niektórzy odwracali głowę.
Bardzo małe zainteresowanie. Ludzi ogółem los zwierząt nie interesuje. Zatrzymują się pojedyncze osoby. Jeżeli uda nam się z kimś porozmawiać, to często jest to wręcz terapia szokowa. Ludzie nie mają pojęcia, jak to wygląda. My wychodzimy z założenia, że nie zaczepiamy nikogo na siłę. Dopiero, jak ktoś podejdzie i zechce porozmawiać, to wtedy edukujemy.
Organizacja została stworzona przez parę wegan z Australii w 2016 roku. Ma na celu ochronę praw zwierząt brutalnie traktowanych jako surowce w produkcji spożywczej. Weganki zapowiadają spotkania z mieszkańcami miasta kilka razy w miesiącu.
Materiał: Katarzyna Mayer Bzowa, Tomasz Noskowicz