Starcie drużyn z dolnej połowy tabeli było tym z tych za cztery punkty, bo obie drużyny zaliczyły przeciętne, jeśli nie słabe otwarcie sezonu. MKS przed meczem był lepszy od Zastalu o jedno zwycięstwo i z jego składu wypadła “nowa strzelba” Tyler Cheese. W końcowym rozliczeniu okazało się to korzystne dla Zastalu, który odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie.
Siłą wyższą, jak informował klub z Dąbrowy Górniczej na swoim FB, okazał się uraz. W debiucie, po powrocie do OBL Cheese zanotował 23 punkty i 14 asyst w przegranym spotkaniu ze Startem Lublin. Była to ogromna strata dla zespołu Borisa Balibrei. Kontuzja, z gry w spotkaniu 9. kolejki wykluczyła również Marcina Piechowicza. Zastal przystępował do tego meczu jako przedostatnia drużyna w tabeli i na tym wczesnym etapie sezonu wygrana liczyła się podwójnie.
Czy to mogło zbudować zbyt dużą presję dla zespołu Vladimira Jovanovicia? Być może…bo choć w pierwszym minutach spotkania Zastal prowadził 5:2 to ilość popełnianych błędów z pewnością zaniepokoiła serbskiego trenera, który na ławce trenerskiej w CRS pojawił się dopiero drugi raz. Nerwowość znikała z każdą minutą gry, a ostatnie trzy minuty pierwszej kwarty dostali wchodzący z ławki Hodge, Harris i Żmudzki. Całą kwartę rozegrali za to Sin Thornwell i Evaldas Saulys, oboje rzucili po 6 punktów, a Zastal prowadził 18:6. MKS nie zdobył punktu przez niespełna pięć minut pierwszej części i notował z gry 20% z czego 0/8 za trzy. Zielonogórzanie zza łuku dużo bardziej oszczędni bo trafili raz na dwie próby i z gry mieli 53%.
W drugiej kwarcie trener Jovanovic nakazał swoim zawodnikom docisnąć rywala jeszcze bardziej pressując od wznowienia na całym boisku. Efekt? Run 8:0 i prowadzenie 26:8 po dwóch trójkach Harrisa. Impas gości po minucie drugiej kwarty przerwał Hook. Goście znaleźli pod koszem sposób na zdobywanie punktów. Zdecydowanie nie szło im z dystansu, a kolejne trafienia notował Mattias Markusson (po 15 minutach gry miał 8 z 12 pkt swojej drużyny i dokładał do tego 7 zbiórek). Kto jeszcze przed przerwą odpalił się w Zastalu? Nie kto inny jak Wesley Harris. Po jego akcji 2+1 gospodarze prowadzili już 20 punktami. Indywidualnie notował wtedy 14 punktów. Chwilę wcześniej sprzedał drugą czapę Maciejowi Kucharkowi. Druga kwarta pod całkowitą kontrolą Zastalu. Akcja po timeoucie Jovanovicia ustawiona na oneshot miała zakończyć się rzutem Michała Kołodzieja, ale ostatecznie trójeczkę dał Thornwell wyprowadzając tym samym Zastal na prowadzenie 44:21.
Wszystko ładnie i pięknie, ale czy Zastal wyjdzie taki sam na trzecią kwartę? Zastanawiano się w CRS gdy trwały trenerskie przemowy w szatniach. Chwilową zasłonę dymną postawił trafieniem z półdystansu Kamari Murphy, a później przeżyliśmy deja vu. Pierwszy skuteczny rzut zza łuku, po 0/11 MKS-u z dystansu w pierwszej połowie, oddał Maciej Kucharek. Goście musieli jakoś wrócić do meczu i skutecznie się o to starali. Gdy trójkę rzucił Cowels III i chwilę później Kucharek dołożył swoją drugą trener Jovanovic poprosił o czas, bo MKS zniwelował straty do -15. Przyjezdni zeszli jeszcze później do -11. Zastal znów odskoczył za sprawą trafień z dystansu Hodge’a i Matczaka dzięki czemu, mimo że MKS wygrał trzecią odsłonę 26:18, to prowadził przed rozstrzygającą częścią meczu 62:47.
Co zapamiętamy z tego meczu? Powrót Harrisa i jego pojedynki z Maciejem Kucharkiem. W większości wygrane przez zastalowca. W czwartej kwarcie już nie blok, a przechwyt Amerykanina w grze 1 na 1 i jego kontra wykończona eurostepem podwyższyła prowadzenie zielonogórzan na 70:51. Przypomnijmy niski skrzydłowy przyszedł do Zastalu ze słowackiej ekstraklasy i przed sezonem pytaliśmy go czy zamiana na Orlen Basket Ligę będzie dla niego dużym wyzwaniem i przeskokiem. Kolejny raz odpowiedział nam na to pytanie wyróżniającym się performensem w postaci 20 punktów, 7 zbiórek i skuteczności z gry na poziomie 66%. Pierwsze wnioski trenera Jovanovicia po przejęciu Zastalu dotyczyły pojemności baków jego nowych zawodników. Trzeba oddać graczom z Dąbrowy Górniczej, że zuchwale walczyli o powrót do meczu, ale to Zastal znów wyraźnie opadł z sił w ostatniej kwarcie co pozwoliło gościom zejść na -8 nieco ponad minutę przed końcem. Serb ma składzie człowieka do zadań specjalnych i robotę dokończył Walter Hodge (w całym meczu 15 pkt i 7 asyst). Trafienie z odejścia i przechwyt pozwoliły utrzymać bezpieczną przewagę i dowieźć trzecie zwycięstwo w sezonie. Ostatecznie Zastal wygrał 86:73.
Zastal Zielona Góra – MKS Dąbrowa Górnicza 86:73 (18:6, 26:15, 18:26, 22:23)
Zastal Zielona Góra – trener Vladimir Jovanovic
Thornwell 23, Saulys 8, Murphy 9, Kołodziej 2, Matczak 7 – Hodge 15, Harris 20, Sitnik 2, Żmudzki, Woroniecki, Pluta, Góreńczyk
MKS Dąbrowa Górnicza – trener Boris Balibreia
Hannah 5, Załucki 10, Markusson 20, Kucharek 17, Cowels III 14 – Wojdała, Rajewicz, Łapeta 5, Szefler, Ryżek, Hook 2