Niedawno opisywałem dawny przysiółek zielonogórskiej Suchej. Okazuje się, że okoliczne lasy kryją swoje inne tajemnice, pochodzące z czasów II wojny światowej, które mogą budzić spore zainteresowanie.
Początek 1945 roku był okresem bardzo szybkiego zbliżania się do Grünbergu silnie uzbrojonych jednostek Armii Radzieckiej. Miasto i w tym czasie przygotowywało się do obrony, budowano zapory przeciwczołgowe, umocnienia. Obawiano się starcia, gdyż Rosjanie byli bliżej niż się wydawało
W niedalekim od miasta Przytoku (Prittag), pod koniec stycznia, działania operacyjne prowadził wzmocniony szwadron 54 Gwardyjskiego Pułku Kawalerii (54-й гвардейский кавалерийский) wchodzący w skład 14 Gwardyjskiej Dywizji Kawalerii (14-я гвардейская кавалерийская дивизия). Dotarł on do Starego Kisielina (Altkessel), gdzie według ichnich planów miał znajdować się ufortyfikowany dworzec kolejowy. Jak się okazało wojska niemieckie stacjonowały w pobliżu i doszło do starcia (ślady wojny do dzisiaj widać na opuszczonym budynku kolejowym). Zaatakowani Niemcy zaczęli się bronić i doszło nawet do kontrofensywy oraz próby okrążenia Rosjan. Niemieckie kleszcze okrążenia zaczęły się zacieśniać i mogły zostać zaciśnięte z dość nietypowego kierunku.
I tutaj dochodzimy do zielonogórskiej Suchej (Zauche), a właściwie lasów w jej okolicach, gdzie zlokalizowano zamaskowany punkt ogniowy z magazynem amunicji oraz materiałów wybuchowych, przygotowany do ewentualnego starcia i kontrataku. Ukryty w lesie, otoczony z trzech stron wałem ziemnym, wyregulowanym miejscem strzelniczym oraz oddalonym dojściem od strony leśnej drogi był idealnym miejscem wypadowym do przecięcia „kotła Kisielińskiego”, ewentualnego starcia oraz szybkiej ewakuacji. Wewnątrz znajdował prowizoryczny żelbetonowy schron o przybliżonych wymiarach 2,2×2 m oraz bliżej nieustalonej głębokości, ale powyżej metra.
Lokalizacja obiektu oraz jego wszechstronność mogła być także wykorzystana do walki z nacierającymi od strony Nowej Soli (Neusalz) jednostkami Armii Radzieckiej w lutym 1945 roku. Obiekt był na tyle mały i dobrze zamaskowany, że nie był wykryty, ani zaznaczany na radzieckich mapach sztabowych, którymi dysponuję. Z radzieckich raportów, ani niemieckich wspomnień nie wynika jednak, aby schron został użyty bojowo. Jego zniszczenie nastąpiło zapewne dopiero po wojnie i przez wiele lat nie traktowano tego miejsca, jako związanego z działaniami wojskowymi. Do tego stopnia, iż w dokumentacji Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze obiekt figuruje, jako… studnia. Jednak moje informacje odnoszące się do ww. schronu potwierdził leśniczy Grzegorz Działo.
Obecnie miejsce to oddalone od nowych zabudowań osiedlowych i porośnięte sporym lasem, mchami, porostami. Jednak dość wprawne oko od razu zauważy szerokie wały ziemne oraz punkt ogniowy. Wewnątrz widać pozostałości stropu obiektu, który jest praktycznie całkowicie zasypany, ale wystające elementy betonowe mogą niektórych mocno zaskoczyć swoją obecnością w bujnym dzisiaj lesie.
Podziękowania za uzyskane dane leśne kieruje na ręce Anny Niemiec z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze oraz leśniczego Grzegorza Działy.
Źródła:
-opracowania i zbiory własne;
-K. Sejdlitz, „Dwa tygodnie wojny”, Zielona Góra 2019;
-A. Toczewski, „Bitwa o Odrę w 1945 roku”, Zielona Góra 2010;
-mapy ze zbiorów Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Skany w moich zbiorach;
-mapy udostępnione przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Zielonej Górze.
Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry