Wiceprezydent miasta,Dariusz Lesicki, przypomina, że Zielona Góra już od sześciu lat przoduje w rankingu miast przyjaznych biznesowi. – To niezmiernie nas cieszy, bo mały i średni biznes to sól ziemi zielonogórskiej. Z jednej strony chcielibyśmy, żeby ten trend się utrzymał, z drugiej takie rankingi jeszcze bardziej motywują nas do ciężkiej pracy – dodaje.
Trudno się dziwić zadowoleniu wiceprezydenta, wszak każda wygrana w rankingu daje powód do dumy. Niektórzy jednak patrzą na to z innej strony. – Wszystko jest kwestią doboru kryteriów. Jeśli sukces mierzymy ilością zakładanych spółek, to – owszem – możemy się cieszyć. Ale uważam, że cały czas czujemy głód dużych przedsiębiorstw. Takich, które napędzą nie tylko Zieloną Górę, ale cały region. Dlatego podobne rankingi nie są do końca miarodajne – uważa Jarosław Nieradka, dyrektor Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej, który od dłuższego czasu mocno angażuje się w sprawę powstania u nas kopalni miedzi. Wspiera pomysł inwestycji w Lubuskiem kanadyjskiej firmy wydobywczej Miedzi Cooper. – Jeden, dwóch dużych operatorów, którzy zatrudniliby kilkanaście tysięcy ludzi bardzo by nam się przydało – przyznaje.
Odpowiednie przygotowanie infrastrukturalne sprawiłoby, że inwestorzy chętniej chcieliby zainwestować w Zielonej Górze i być może w przyszłości to nastąpi.
Autor: Weronika Dobrowolska