Problem z odpadami w mieście wiąże się nie tylko z ich złą segregacją. Zdarza się, że mieszkańcy wyrzucają śmieci w miejsca, które nie są do tego przeznaczone. Widzą to choćby pracownicy wodociągów – znajdują w sieci kanalizacyjnej odpady mogące uszkodzić instalację.
Kłopotliwe są np. nawilżane chusteczki higieniczne, które lądują w toaletach nawet wbrew zaleceniom producentów. Gdy trafią do kanalizacji, nawijają się na wirniki pomp, skąd muszą być wyciągane ręcznie.
Blokują układy pompowe, za chwilę powodują blokadę przepompowni i nawet sytuację, że mamy przepełnienie i wydostawanie się ścieków na zewnątrz. Oczywiście system monitoringu informuje nas, że to są bardzo incydentalne przypadki, a my reagujemy natychmiast, ale pracownicy udają się na miejsce, muszą wyciągnąć zatkany element, ręcznie odwinąć wszystkie nawinięte rzeczy i przywrócić sprzęt do sprawności.Roman Stanisławiak, dyrektor ds. technicznych zielonogórskich wodociągów
Kanalizacja nie jest również miejscem na odpadki kuchenne, takie jak tłuszcz po smażeniu.
Ten tłuszcz, który dziś jest jeszcze w formie płynnej (bo ma określoną temperaturę), trafiając do systemu kanalizacyjnego, wychładza się i przybiera formę ciała stałego. Każdy z nas ma świadomość, jak trudno usunąć tłuszcz z blatu nie stosując detergentów, a w sieci kanalizacyjnej ich nie ma. Naturalną skłonnością tłuszczu jest odkładanie się na ściankach przewodów kanalizacyjnych. To powoduje, że przekrój rurociągu się zmniejsza. Obrasta w tłuszcz do momentu, kiedy mamy zator.Roman Stanisławiak
Za stan miejskiej kanalizacji w równym stopniu odpowiadają osoby, które prowadzą gospodarstwa domowe oraz publiczne lokale, np. restauracje.