Wracamy do sprawy kamienicy na Placu Pocztowym. Po usłyszeniu stanowiska właścicielki mieszkania, które znajdowało się w budynku, głos oddajemy zarządcy obiektu.
Jarosław Miech potwierdza informację, że termin wykonania robót w kamienicy mija w czerwcu. Nie widzi jednak szansy na to, że remont mógłby zakończyć się wcześniej.
Miech dodaje, że termin realizacji remontu przesuwał się również ze względu na skalę degradacji obiektu. Ucierpiał on w wyniku pożaru, zalania w trakcie akcji gaśniczej, a kolejne zniszczenia odkrywano w momencie rozpoczęcia prac. W pierwszej kolejności zaczęto remontować stropy międzykondygnacyjne i dach.
Finansowo kamienicę wspomagało również miasto. Bezpośrednio po pożarze umorzono opłaty za zamknięcie dróg przylegających do budynku w związku z zajmowaniem pasa drogowego. – Gdybyśmy zliczyli dzisiaj koszty, które musiałaby ponieść wspólnota w związku z wykonywaniem robót na obiekcie, to jest to prawie 70 tysięcy złotych – mówi Paweł Urbański, dyrektor Departamentu Inwestycji i Zarządzania Drogami.
Czemu więc kamienica stoi pusta i nie trwają tam żadne prace? Wykonawca robót deklaruje, że ma jeszcze kwestię, którą chciałby uzgodnić ze wspólnotą. Nie wyjaśnił nam jednak szczegółów.
Zarządca kamienicy nie widzi wprawdzie możliwości, by wykonawca przyspieszył zakończenie remontu. Jest jednak gotowy na rozmowę z udziałem jego reprezentanta, osobą z Urzędu Miasta i właścicielami mieszkań, która to rozmowa miałaby zmobilizować wykonawcę remontu do intensywniejszej pracy.