PIŁKA NOŻNA:ZIELONA GÓRA:

Porażka TS-u Masterchemu Przylepu na inaugurację sezonu. Promień Żary z kompletem punktów

Na ten mecz z niecierpliwością czekało całe środowisko piłkarskie w Przylepie. W sobotę na stadionie TS-u Masterchemu byliśmy świadkami starcia beniaminka klasy okręgowej Keeza, czyli ekipy z Przylepu ze spadkowiczem z IV-ligi, Promieniem Żary. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 3:1.

W ubiegłym sezonie TS Masterchem Przylep będąc beniaminkiem Klasy A, w pewnym stylu wywalczył sobie awans do okręgówki. Cele na ten sezon również są wysokie, choć o tym, że Promień jest silnym zespołem, przekonaliśmy się już na samym początku spotkania. Niewiele brakowało, a żaranie objęliby prowadzenie chwilę po pierwszym gwizdku sędziego. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę tuż sprzed linii bramkowej wybił Jan Zioła. Gospodarze odpowiedzieli w znakomitym stylu. Bramkę dla TS-u Masterchemu zdobył Maciej Enkot.

Entuzjazm w szeregach miejscowej drużyny nie trwał jednak długo. Czerwoną kartkę otrzymał Adrian Weryszko, a zespół z Przylepu był zmuszony kończyć ten mecz w dziesięciu. Na półmetku zmagań było jednak 1:0. W drugiej połowie fakt, że TS Masterchem grał w osłabieniu, był jeszcze bardziej widoczny. Promień po bramce Kornela Szymańskiego najpierw zdołał doprowadzić do wyrównania, a po golu Karola Łyczki, prowadził 2:1. Triumf swojej drużyny przypieczętował Marcin Mościcki, a Promień odniósł zwycięstwo 3:1.

Po meczu rozmawiał z nami strzelec pierwszej bramki, Maciej Enkot.

Druga połowa zdecydowanie dużo cięższa. Promień zaczął grać tą piłką. Nie ma co ukrywać, ale też ta przewaga jednego zawodnika dała dzisiaj o sobie znać. Tym bardziej że była taka pogoda, więc z minuty na minutę byliśmy coraz bardziej zmęczeni. Już brakowało tych sił, żeby i do przodu ruszyć i czasem wrócić, niestety. Mieliśmy jeszcze pojedyncze sytuacje, ale szkoda, że się nie udało tego wykorzystać, może też troszeczkę lepiej ten wynik by wyglądał, chociaż nie ma co też narzekać.

Mówił także kapitan gospodarzy, Paweł Dzikowicz.

Bramka nas na pewno napędziła. Mieliśmy dobre chwile, ale niestety, taka drużyna, jak Promień Żary nie wybacza błędów i gra w dziesiątkę odbiła się w drugiej połowie i niestety, nie utrzymaliśmy wyniku.

Zadowolony z postawy swojej drużyny był Kornel Szymański z Promienia Żary.

Uważam, że początek pierwszej połowy był świetny w naszym wykonaniu. Zepchnęliśmy drużynę przeciwną do defensywy, później już było trochę gorzej, gdzieś nas podłapali, słabiej to wyglądało, ale mądrze wyszliśmy na drugą połowę. Pokazaliśmy, że Lubuska Ziemia w cieniu żarskiego Promienia. Drużyna z Przylepu wyszła na drugą połowę w osłabieniu o jednego zawodnika, więc mogło to im dać trochę “w nogi”, ale uważam, że my też wyszliśmy bardzo zdeterminowani, nakręceni na tę drugą połowę, bo jednak idziemy po awans, więc dla nas w każdym meczu liczy się tylko zwycięstwo.

Szansa na zdobycie pierwszych ligowych punktów przez TS Masterchem pojawi się już 16 sierpnia. Tego dnia do Przylepu przyjadą Budowlani Lubsko. Początek meczu o 17:00. Natomiast już w najbliższą środę, o 17:30 odbędą się mecze I rundy Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Zawodnicy z Przylepu zagrają w Lubięcinie, a ich rywalem będą Błękitni.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00