O Lechii i nie tylko w dzisiejszej Piłkarskiej Zielonej Górze rozmawialiśmy z Andrzejem Andrzej Flügelem. Dziennikarz sportowy wrócił w naszym programie do wiekopomnej chwili czyli do meczu Lechii przy sztucznym oświetleniu. Oznajmił, że dla kibica z kilkudziesięcioletnim stażem to naprawdę było coś.
Przypomnijmy Lechia Zielona Góra przed tygodniem grała późnym wieczorem z rezerwami Miedzi Legnica. Mecz toczył się przy sztuczny oświetleniu. Dołek był rozświetlony jak nigdy przedtem.
To było wielkie święto dla piłki nożnej. Oczywiście słyszałem już takie głosy nawet wśród kibiców Zielonej Góry, że co za wielkie halo, skoro światła, standard. No ale tego standardu, myśmy nawet nie dotknęli standardów przez tyle, tyle lat. Ja pamiętam tą przaśność, prawda, tych 200-300 kibiców, te ławeczki przymurszałe na tym stadioniku i brak zainteresowania kompletny i władz, i ludzi, i społeczeństwa sportowego. Dlatego ten mecz, w odróżnieniu od innych, był czymś znakomitym
Marzenie o takim standardzie spełniło się po ponad dwudziestu latach. Andrzej Flügel wspominał to co miał okazję zobaczyć wtedy w Cardiff przy okazji meczu reprezentacji Polski.
Jak kiedyś byłem na meczu Polska-Walia w Cardiff, wygranym zresztą eliminacją mistrzostw świata, w 2000, nie pamiętam, który, na początku lat 2000. I dzień wcześniej zaproszono nas na mecz młodzieżówek, do malutkiego miasteczka, takiego jak Czerwieńsk mniej więcej. Jak zobaczyłem ten stadionik na 3000 ludzi mniej więcej, kawiarenkę, te oświetlenia i ten świat, pomyślałem sobie, Boże mój kochany, żeby w mojej Zielonej Górze można było zobaczyć coś podobnego chociaż. No i zobaczyłem
Jeśli Andrzej Flügel to porcja ciekawych anegdot gwarantowana. Dzisiejszą Piłkarską Zieloną Górę znajdziecie na naszym portalu.
Śledź nas