Przeprasza za swoje zachowanie. Poseł Łukasz Mejza, który miał na Dolnym Śląsku pędzić “ekspresówką” 200 km na godzinę.
Parlamentarzysta tłumaczył w oświadczeniu wysłanym mediom, że… spieszył się na lotnisko.
Zapowiedział, że zapłaci karę lub sam zrzeknie się immunitetu.
Wcześniej Mejza – zatrzymany przez policję – miał odmówić przyjęcia 2 i pół tysiąca złotych mandatu i 15 punktów karnych. I zasłaniać się przy tym właśnie immunitetem.







