
Plac Powstańców Wielkopolskich, to historyczne miejsce w Zielonej Górze. Odnowiony kilka lat temu przyciąga tłumy zielonogórzan m. in. na koncerty organizowane przez Filharmonię Zielonogórską. Jednak z jednej strony znajdują się charakterystyczne stoły. Do czego one służą i po co je tam postawiono?
Wbrew pozorom w Zielonej Górze jest mnóstwo odniesień do historii miasta. Czasem są one bardziej oczywiste, a czasami niektóre zrozumieją tylko miejscowi. Właśnie takim odniesieniem są ów stoły, które przypominają o tym, iż właśnie w tym miejscu znajdował się… targ miejski.
W pobliży kościoła Matki Bożej Częstochowskiej (dawniej Ogród Chrystusa – Garten Christi) już pod koniec XIX wieku władze miejskie wytyczyły miejsce na targowisko. Zapis taki można odnaleźć w miejskim prawie targowym wydanym w 1898 roku, gdzie uszczegółowiono w jakich dokładnie miejscach i czym dokładnie można handlować. Wówczas to miejsce wyglądało zdecydowanie inaczej, gdyż nie było jeszcze al. Wojska Polskiego. Wówczas plac był naprawdę sporej wielkości. Powodowało, to, że musiał on zostać podzielony na specjalne strefy, gdzie można było w niekolidujący sposób sprzedawać swoje towary.
Zatem przy “Elżbietankach” pozwolono handlować drzewkami, drewnem, sianem oraz słomą. Przed synagogą sprzedawano ziemniaki, brukiew zaś na tyłach zwierzętami. Głównym miejscem targowym był plac przed kościołem, gdzie zezwolono na sprzedaż nabiału, masła, drobiu, miodu, a nawet swojskich naleśników. Można było także tu kupić miotły i garnki.
Było to bardzo popularne targowisko, które wielokrotnie można było znaleźć na przedwojennych pocztówkach i zdjęciach. Widać na nich mnóstwo handlujących oraz zainteresowanych zakupami, którzy mieli wypełnione po brzegi swoje kosze.
Targowisko przetrwało zawieruchę wojenną i zaraz po wojnie handel powróci w to samo miejsce. Wartym do odnotowania jest fakt, że właśnie jednym z pierwszych zarządzeń polskich władz było wyznaczenie dni targowych. Targowisko popularnie zwane “zieleniakiem” obfitowało w różnego rodzaju warzywa i owoce, które wystawiane były na specjalnych stołach i ławach. Jak pisała ówczesna “Gazeta Zielonogórska” stoiska z warzywami i owocami “dobrze uzupełniają niezbyt bogatą sieć sklepów warzywno-owocowych w mieście”. “Nic więc dziwnego, że zawsze panuje tu duży ruch”
Pod koniec lat 60. XX wieku ponownie postanowiono uregulować handel w mieście i zlikwidowały targowisko. Zadecydowano, że handlujących przeniesie się zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej, na ul. Kasprowicza z towarami “niespożywczymi”, zaś owoce i warzywa przeniesiono na nowo wytyczone targowisko przy ul. Owocowej. Jednak przyzwyczajenie mieszkańców przez jakiś czas wygrywało i w dalszym ciągu można było znaleźć sprzedających przed kościołem – jednak nie było ich wielu tak jak kiedyś
W 2019 roku odnowiono plac Powstańców Wielkopolskich i w ramach nawiązania do dawnych tradycji ustawiono kilka kamiennych stołów, na których zielonogórzanie mogliby sprzedawać swoje produkty bez ponoszenia opłat. Jednak aktualnie rzadko można spotkać przy na nich handlujących swoimi plonami.
Źródła:
-opracowania i zbiory własne;
– archiwalne numery “Gazety Zielonogórskiej”, “Gazety Lubuskiej”, “Łącznika Zielonogórskiego” różnych autorów;
-fot. własne Z. Rajchego, B. Bugla;
-„Studia Zielonogórskie”;
-„Historia Zielonej Góry. Dzieje miasta w XIX i XX wieku”, Tom II, pod red. W. Strzyżewski, Zielona Góra 2012;
-R. Zaradny, „Władza i społeczność Zielonej Góry w latach 1945-1975”, Zielona Góra 2009;
-zbiory Archiwum Państwowego w Zielonej Górze, Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze
Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, regionalista, znawca dziejów Zielonej Góry


















