
Niedawno mieszkańcy Naszego miasta tłumnie spoglądali w niebo wypatrując perseidów i czekając na zorzę. Wówczas zielonogórski skansen w Ochli pękał w szwach, bo mówiono, że taka okazja nie jest spotykana zbyt często. Mało osób jednak wie, ze zorzę w Ochli można oglądać na bieżąco. Raz na dwa tygodnie, a nawet częściej – Zorzę Ochla.
Chodzi mi oczywiście o klub piłkarski z zielonogórskiej dzielnicy. Najlepszą i najbardziej rozpoznawalną kibicowsko drużynę naszego miasta grającej w klasie okręgowej.
Po zakończeniu II wojny światowej próbowano na wszelkie możliwe sposoby aktywizować ludność. Wiadomo, że nic tak nie łączy jak wspólne zamiłowanie do jakichś działań. Stąd nie mogło dziwić, że na wówczas terenach podmiejskich tworzono związki sportowe, które skupiały miłośników gier zespołowych. Możliwość rywalizacji z sąsiednimi drużynami, tylko potęgowała zacieśnianie przyjaźni i budowanie tożsamości. Początki polskiego piłkarstwa na terenie dzisiejszej zielonogórskiej Ochli datujemy na 1947 r. Inicjatorem stworzenia klubu sportowego był Józef Szlachcic, któremu zawdzięczamy rozwój współzawodnictwa. Wpadł on na pomysł założenia dwóch sekcji sportowych: piłki nożnej oraz siatkówki.
Jednak do tych dyscyplin potrzebne było miejsce i boisko. Nie trzeba było spełniać wówczas jakichś wygórowanych norm bezpieczeństwa, dmuchanych band, płaskiej jak stół murawy, wodotrysków i innych bajerów. Wystarczył pusty teren i dwie bramki, dwa słupki i siatki.
Doskonałym miejscem na stworzenie takiego „stadionu” były dzisiejsze ulice Ochla-Sosnowa i Ochla-Konopnickiej. Znajdował się tam wówczas sporej wielkości puste i niezarośnięte niczym pole. Początkowo prowizoryczne bramki zastąpiono bardziej profesjonalnymi wykonanymi z kilku belek. Linie wymalowywano wapnem i tak grano, początkowo między sobą, a następnie z drużynami zza miedzy. Siatkówkę traktowano zupełnie amatorsko.
Jednym z pierwszych spotkań towarzyskich było to rozegrane 25.09.1949 r., kiedy to klub z Ochli podejmował drużynę z Jędrzychowa. Nikt się wówczas nie przejmował strojem piłkarzy, a rozróżniano ich po… kolorze chustek na głowach oraz spodenkach. Mecz stojący na dość dobrym poziomie zakończył się zwycięstwem „Zorzy” 4-2. Mecze piłkarskiej Ochli na „trybuny” przyciągały coraz więcej kibiców, którzy kibicując swoim zagrzewali ich do walki.
LZS Ochla przystąpiła do rywalizacji w najniższej klasie rozgrywkowej, czyli C, grupie II – mając za rywali takie drużyny jak: LZS Zatonie, LZS Kotowice, LZS Niwiska, LZS Urzuty, LZS Pierzwin oraz LZS Nowogród Bobrzański. Grupę swoją wygrała zdobywając… 10 pkt. i awansując klasę wyżej. Na początku lat 70. XX wieku klub nazwano „Zorza”, zapewne mając na uwadze symboliczne znaczenia tego słowa, czyli narodzenie, odrodzenie po niedawno skończonej wojnie. Przez wiele lat „Zorza” Ochla występowała w najniższych klasach rozgrywkowych nie osiągając sukcesów. W Ochli traktowano piłkę jako zabawę, nie zaś jako zawodowstwo.
Jak się okazuje, na początku lat 70. XX wieku „Zorza” posiadała sekcję… podnoszenia ciężarów, która była jedną z lepszych w województwie. Zawodnicy „Zorzy” deklasowali rywali ze zdecydowanie większych klubów posiadających własne siłownie oraz sale, np. „Zgrzeblarek” Zielona Góra, „Sokoła” Wschowa czy „Włókniarza” Żary. Jednymi z najbardziej utytułowanych zawodników byli Stanisław Krycki oraz J. Rubacha. Największym zaskoczeniem było wygranie przez „Zorzę” klasy A w 1971 r. i awans do ligi okręgowej. Jak to w tamtych czasach bywało zawodników „podbierały” lepsze i większe kluby, gwarantując im prace w swoich zakładach, np. Falubazie. Tak samo było w Ochli.
Wróćmy jednak do piłki nożnej. Ochla rozbudowując się wchłonęła pierwsze boisko piłkarskie, a cała infrastruktura piłkarska została przeniesiona w okolice miejscowego cmentarza. Zespół w dalszym ciągu lawirował między klasą A i okręgową, walcząc czasami o życie. Jednak LKS Zorza Ochla przyciągnęła do siebie pasjonatów piłki nożnej chcących coś zrobić dla siebie, klubu oraz swojej małej ojczyzny. Wielu z nich przeprowadziło się z osiedla Morelowa w Zielonej Górze, tworząc niezwykły projekt piłkarski w Ochli i znajdując tu swoje miejsce. Swego czasu zatrudniono ekspresyjnego trenera Michał Grzelczyk, a następnie ściągnięto kilku klasowych zawodników (Okinczyca – grający niegdyś w Górniku Zabrze, Rakowie Częstochowa czy byłego gracza Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej – Łukasza Gargułę), łącząc ich z ochlańską młodzieżową mieszanką wybuchową tworząc drużynę, która mocno dobija się do bram IV ligi. Mecze „Zorzałki” przyciągają obecnie sporą ilość oglądających do „Ohaio”, a żywiołowo prowadzony doping kibicowski wyróżnia się na tle innych klubów tej klasy rozgrywkowej.
Źródła:
-opracowania i zbiory własne;
-artykuły „Gazety Zielonogórskiej”, „Gazety Lubuskiej” – różnych autorów;
-zbiory R. Barańskiego, rodziny Matejczuk;
-K. Jaruszewski „Współczesne nazewnictwo klubów i organizacji sportowych województwa zielonogórskiego”, [w: „Rocznik Lubuski”, pod red. E. Homa, Zielona Góra 1997;
-J. Zelek, „Historia oraz perspektywy rozwoju bazy sportowo-rekreacyjnej w Zielonej Górze”, Zielona Góra 2003.
Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, regionalista, znawca dziejów Zielonej Góry














