FILM:

Bohater w Cinema City

Co prawda nagrodą za ratowanie życia jest przeważnie spacer czy kość, a nie oklepane „żyli długo i szczęśliwie”, ale Piorunowi specjalnie to nie przeszkadza. Trudno się dziwić, jest psem, więc spacer i kość od swojej pani – Penny – w zupełności satysfakcjonuje bohatera. Jest tylko jeden problem, Piorun gra w serialu. I wszystkie przygody, których jest uczestnikiem, mają tyle wspólnego z realnym światem, co bracia Kaczyńscy z koszykówką. Na swoje nieszczęście, Piorun nie ma zielonego pojęcia, że jego świat jest jedynie serialowym światem przedstawionym, toteż przeżywa swoje przygody do bólu realistycznie. I na potęgę korzysta ze swoich super mocy. Bo przecież każdy szanujący się bohater ma super moce.

Pech Pioruna polega na tym, że na skutek zbiegu okoliczności trafia do realnego świata. Brutalna prawda o super mocach, czy też ich braku, początkowo utrudnia psu sprawne przechodzenie przez jezdnię. Inna sprawa, że Amerykanie jeżdżą jak szaleńcy – o czym przekonywał Joe Dalton w recenzowanej ostatnio nowej odsłonie przygód Lucky Luke’a. Pies za wszelką cenę chce wrócić do swojej pani. Niestety, przypadkiem trafił do Nowego Jorku, podczas gdy Penny wciąż mieszka na zachodnim wybrzeżu. Z pomocą towarzyszy – odsłaniającej brutalną rzeczywistość kotki Marleny, a także zamkniętego w plastikowej – bądź szklanej kuli chomika Atylli, Piorun przemierzy całe Stany, by tylko znaleźć Penny.

W oryginalnej wersji językowej głosu Piorunowi użyczył John Travolta. W Polsce – Borys Szyc. Wypada poprawnie, ale bez rewelacji. Zupełnie genialny jest natomiast Tomek Karolak, wcielający się w postać chomika. Atylla sam w sobie jest przezabawny, ale w wykonaniu Karolaka bije wszelkie rekordy. Jego deklaracje w stylu „Piekło to ja wciągam nosem” zwalają z nóg. W dodatku Atylla w kółko mówi, że „jest kultowo”. Głównie dlatego, że zna Pioruna z telewizji i cały czas wierzy, że pies faktycznie jest skrzyżowaniem wszystkiego, co w amerykańskich komiksach najbardziej bohaterskie. No i Atylla sam chce udowodnić, że stanowi idealny materiał na herosa. Dialogi do rodzimej wersji zawdzięczamy Pawłowi Wecsile, którego praca zasługuje na pochwały, podobnie jak praca jego brata (Jana Jakuba) przy wspomnianym już Lucky Luke’u.

Na koniec kilka słów o realizacji. Disneyowskie studio Pixar uchodzi w ogólnej opinii za najlepsze studio animacji na świecie. „Piorun” jest kolejnym potwierdzeniem tej tezy. Płynna animacja, tła pełne detali, charakterystyczni bohaterowie – to niby standard, ale pixarowcy po raz kolejny przekraczają granice perfekcji. Mnogość zróżnicowanych lokacji, efektowne pościgi – filmy disneyowskiego studia zapierają dech. Najnowsza propozycja mistrzów animacji idealnie nadaje się na mikołajkowy weekend. Autor: Maciek Kancerek

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00