Clooney wciela się w rolę zarządcy majątku, którego żona trafia do szpitala i najprawdopodobniej z niego nie wróci. Dodatkowo musi zająć się dwiema córkami, niesfornym przyjacielem starszej z nich i wszystkimi formalnościami związanymi z trudną sytuacją – zarówno w rodzinie, jak i w interesach. Jeśli kusi Was hasło „komedia” – nie idźcie tą drogą. „Spadkobiercy” to nieśmieszny, subtelny dramat. Bez wielkich przemian, cudów, katharsis, za to bardzo ludzki. Owszem, czasem się uśmiechniemy, ale tak samo nieporadnie uśmiechamy się wobec małych, codziennych upokorzeń i drobnych, życiowych absurdów. Bardzo prawdziwy film o tym, że świat nie przestaje się kręcić z powodu tragedii jednej osoby.
Autor: Michał Stachura