„Pisarz”
Pijany ciepłym słońcem
i popularną literaturą,
siedzę na ławce w parku.
Marzę o byciu pisarzem,
wielkim twórcą,
który zarobi
ze dwa tysiące na rękę.
„W samotności”
W samotności
bezustannie pogrążony,
piszę marną poezję.
Uskrzydlony miłością,
piję samotnie.
Wciąż nieszczęśliwy
zatracam sens.
Chcę skoczyć z balkonu
coraz częściej.
„Codzienność”
Szary dzień, szary człowiek
w szarej bluzie
spieszy się
ubrudzić sobie
szorstkie dłonie
w smarze codzienności.
Takie jest życie.
Inni mają jeszcze gorzej.
To wcale go nie pociesza.
„Kac”
Alkohol płynie w moich żyłach
niszcząc kolorowe sny
dnia poprzedniego.
Nie było wcale tak wspaniale
było fatalnie,
Zbiłem jak zbłąkany pies
swoje prawdziwe uczucia.
Teraz żałuję
wszystko do mnie powraca
ze zdwojoną siłą.
Myślę o niej wciąż.
„Tęsknota”
Za oknem deszcz
rytmicznie stuka w parapet.
Chętnie wpuściłbym cię
do środka.
Zmył byś ze mnie
wszystkie grzechy.
Chciałbym na nowo
odrodzić się,
być znowu chłopcem,
o pięknej, młodej twarzy,
kosztującym
miłość.
„Dziwka”
Idę topić swoje smutki
w Odrze wódki.
Robak wciąż pożera mnie
od wewnątrz.
Czuję się samotny jak dziwka.
Dzwonię do niej,
kupuję to
jak chleb i mleko.
O poranku
jestem taki jak ona,
a może nawet gorszy.
Ból wcale nie znika.
Autor: Marcin Radwański